Vortex SPARC AR
Piotr IKEM Walerysiak
Wśród dostępnych na rynku celowników optoelektronicznych wyodrębniła się już jakiś czas temu „podkategoria” mikrokolimatorów, czyli małych i bardzo małych celowników przeznaczonych do mocowania na broni długiej oraz krótkiej (lub też jako celowniki backupowe).
Niewątpliwie ikoną, jeśli chodzi o celowniki do broni długiej, jest w tej klasie Aimpoint Micro T1/H1/T2/H2, ale oprócz niego dostępne są także produkty innych firm – dla tych, którzy szukają dobrej jakoßci za niewielkie w sumie pieniądze ciekawą alternatywą będzie na pewno Vortex SPARC AR.
Dziś mało kto strzela z karabinka, posługując się wyłącznie mechanicznymi przyrządami celowniczymi i w zasadzie każdy szuka jakiegoś fajnego celownika optoelektronicznego. Ci z większą kasą kupują produkty potentatów rynkowych, jak np. Aimpoint czy EOTech, a ci dysponujący mniejszym zasobem gotówki muszą już troszeczkę pokombinować, bo tańszych celowników jest na rynku zatrzęsienie. Niestety, w większości przypadków „tani” oznacza także „przeciętny” (eufemistycznie rzecz ujmując), o czym przekonało się już wielu strzelców, w tym także kilku moich znajomych. Skuszeni stosunkowo niewysoką ceną (kilkaset złotych, często sporo poniżej tysiąca) i bajerami typu różne kolory podświetlenia, kilka znaków celowniczych do wyboru, kosmiczny wygląd kupują te celowniki, a potem klną. Klną, bo ich nowy nabytek nie trzyma zera, po pewnym czasie zaczyna się wyłączać albo działać, jak mu się podoba, a bajery okazują się kompletnie nieprzydatne, bo ile razy można zmieniać kolor plamki albo jej wygląd? A przede wszystkim, PO CO to robić?
Okazuje się jednak, że kupić można za niecały tysiąc złotych bardzo dobre celowniki, do tego jak najbardziej markowe i z ciekawymi dodatkami. Jednym z nich jest Vortex SPARC AR.
Ten celownik to klasyczny kolimator 1x22 typu red dot, wsadzony w obudowę kształtem trochę przypominającą Aimpointa Micro T1. Indeks AR sugeruje, że przeznaczony jest on przede wszystkim do karabinków z rodziny AR15/18, ale daje się go montować także na innej broni, choć nie jest to w pełni uniwersalny celownik.
SPARC jest niedużym kolimatorem o długości wynoszącej 74 mm, czyli jest trochę dłuższy od Micro T1, mającego 62 mm. Masa kolimatora od Vortexa wynosi 212 g, czyli niemal 100 g więcej od „klasyka”. Jego obudowę wykonano ze stopu aluminium, a dodatkowo w celu ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi wyposażono go w gumową nakładkę, do której przymocowano także osłonę obiektywu i okulara (kiedy po odsłonięciu soczewek można je spiąć razem, dzięki czemu nie dyndają w polu widzenia). Soczewki tych ostatnich pokryto powłokami antyrefleksyjnymi oraz chroniącymi przed zarysowaniem i parowaniem – w połączeniu z wypełnieniem wnętrza korpusu azotem i dobrymi uszczelkami uzyskano w ten sposób szczelny, odporny na parowanie kolimator (w przeciwieństwie do niektórych celowników). Pod obudową znajduje się przedział baterii z dostępem od strony obiektywu – źródło zasilania stanowi cienki paluszek AAA umieszczony wzdłużnie. Użycie baterii CR123 wymusiłoby podwyższenie całości (a konstrukcja i tak jest już wysoka), ale ogniwa tego typu oferują znacznie lepsze parametry niż paluszki. Z drugiej strony można jednak zadać sobie pytanie, czy zawsze i wszędzie potrzebne jest zasilanie ceerką o wyśrubowanych parametrach, ale drogą i trudno dostępną? Na AAA celownik działa non-stop przez 300 godzin w trybie maksymalnej jasności i 5000 godzin w minimalnej. Starczy.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2017