Walther P99 AS po pół roku strzelania

Michał Sitarski, Piotr Walerysiak
Walther P99 jaki jest, każdy widzi. I każdy (a na pewno wielu) słyszało o problemach z tymi pistoletami, o których głośno było po słynnym wypadku w Policji. Przez ostatnie pół roku mieliśmy okazję używać dwóch P99 z radomskiej produkcji i dziś możemy o nich co nieco napisać.
Sam Walther P99 jest konstrukcją na tyle znaną, że nie ma chyba potrzeby szczegółowo jej omawiać. Dwa pistolety, z których strzelaliśmy w ciągu ostatnich kilku miesięcy, są bronią wyposażoną w spust AS (Anti-Stress) i pochodzą z jednej serii produkcyjnej, w której standardem jest już zmodernizowana, stalowa płytka oporowa zamka (zaślepka). To właśnie ten element wzbudzał największe kontrowersje po wypadku z udziałem funkcjonariusza Policji i choć, jak wiele na to wskazuje, zaślepka nie była przyczyną incydentu, to producent zdecydował o modernizacji broni. Nie będziemy tu roztrząsać wspomnianego wypadku, choć uważamy, że jego powodem jest raczej sposób eksploatacji, stopień zużycia i stosowanie się do zaleceń producenta pistoletu niż sama broń. Co więcej, takie wypadki zdarzają się też w innych typach pistoletów, a jeśli się weźmie pod uwagę, ile P99 trafiło do Policji w Polsce i ile było takich zdarzeń (ponoć dwa), to wyjdzie, że ten pistolet nie jest w jakiś szczególny sposób niebezpieczny dla strzelca.
Jako się rzekło – strzelaliśmy przez kilka miesięcy z pistoletów ze stalową płytką i mechanizmem spustowym AS. Jest to zmodyfikowany mechanizm SA/DA, w którym pierwszy strzał po przeładowaniu (z napiętą iglicą) pada po przebyciu przez spust 14 mm, a każdy kolejny wymaga już ściągnięcia języka spustowego o jedynie 5 mm. Taki mechanizm Walther wprowadził na prośbę służb mundurowych, które doszły do wniosku, że potrzebują broni, w której pierwszy strzał będzie wymagał świadomego ściągnięcia spustu i wyeliminuje strzały przypadkowe, kiedy zestresowany funkcjonariusz spowoduje mimowolne ściągnięcie spustu o kilka milimetrów. Opinie o tym mechanizmie spustowym krążą różne – my sami parę lat temu (chyba około 2010 roku) strzelaliśmy z P99 z mechanizmem AS i strzelało się z niego źle.
Może dlatego P99 jakoś niespecjalnie był przez nas darzony sympatią, choć przecież to broń dość w Polsce popularna i używana przez formacje podległe MSWiA. Do naszych P99 podeszliśmy z pewną nieśmiałością, mając w pamięci ten słabo pracujący spust AS i trochę na siłę szukając wymówek w stylu „ponoć to niecelne” albo „ten wygląd to jakiś takie nie bardzo...” i koronne „ty, ponoć iglica z tego wylata”.
W końcu jednak się przełamaliśmy i zaczęliśmy strzelać z tych Waltherów.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2017