Westland Whirlwind
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Westland Whirlwind
– siła ognia przede wszystkim
Jednym z najciekawszych brytyjskich myśliwców drugiej wojny światowej był jednomiejscowy, dwusilnikowy samolot myśliwski Westland Whirlwind. Był to myśliwiec udany, ale nieszczęśliwy. Przede wszystkim trawiły go kłopoty z niedopracowanymi silnikami Rolls-Royce Peregrine, ale głównym problemem było to, że koncepcja operacyjno- taktyczna, na podstawie której został zbudowany, okazała się chybiona.

Strategicznym celem militarnym Wielkiej Brytanii w okresie międzywojennym było stworzenie korzystnych warunków rozwoju państwa poprzez zapewnienie bezpieczeństwa macierzystego terytorium i ochronę interesów w licznych koloniach, które były źródłem wszelkiego rodzaju surowców, taniej siły roboczej i żywności. Utrzymanie kolonii oraz bezpiecznej komunikacji między nimi a metropolią miało więc kluczowe znaczenie. Co do bezpieczeństwa macierzystego terytorium, to do momentu odbudowy niemieckiej siły militarnej w latach 1933–1935 nie widziano żadnego poważnego zagrożenia. Przede wszystkim uznano, że inwazja na macierzyste terytorium Wielkiej Brytanii i podbój tego kraju jest tak mało prawdopodobny, że niemal wykluczony. Ewentualnymi rywalami na kontynencie europejskim mogły być Francja, Hiszpania lub Włochy. ZSRR zaś nie był brany pod uwagę, uważano bowiem, że nie istnieją obszary sporne pomiędzy ZSRR a Wielką Brytanią. Bardziej obawiano się konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi lub Japonią, gdyby brytyjskie interesy kolonialne stanęły w sprzeczności z zagraniczną ekspansją tych państw. Biorąc pod uwagę możliwe scenariusze ewentualnego konfliktu, Wielka Brytania do lat 1933–1935 nastawiała się na możliwą konfrontację z głównymi państwami Europy Zachodniej (Francja, Hiszpania, Włochy), przy czym zakładano, że celem takiego konfliktu nie będzie podbój terytorium przeciwnika, a jedynie wywalczenie lepszej pozycji na arenie międzynarodowej i stworzenie korzystniejszej sytuacji pod względem rozwoju państwa, głównie w obszarze ekonomiczno-gospodarczym. Kluczowy był tu dostęp do surowców w koloniach. W przypadku konfliktu z którymś z państw kontynentalnych Brytyjczycy preferowali tzw. strategię pośrednią, zaproponowaną przez teoretyka strategii Basila H. Liddell-Harta, oficera na rencie inwalidzkiej, ale uznanego publicysty komentującego problemy militarne w wysokonakładowych gazetach brytyjskich i autora licznych prac o strategii. Zgodnie z jego koncepcją, którą podzielały rządzące kręgi i co znalazło odzwierciedlenie w oficjalnej doktrynie, celem konfliktu zbrojnego nie jest unicestwienie przeciwnika, ale jego sparaliżowanie, tak by narzucić mu własną wolę, tworząc korzystne dla siebie warunki na arenie międzynarodowej. A paraliżować było łatwiej uderzając we wroga tam, gdzie się tego nie spodziewał i tam gdzie był najsłabszy, czyli głównie na peryferiach. Podbój kolonii przeciwnika, blokada morska, odcięcie od żywotnych dla niego zasobów, bez których nie mógł normalnie funkcjonować – oto podstawowe założenia strategii działań pośrednich. RAF wpisywał się w ową strategię w dwojaki sposób. Po pierwsze, zakładano, że wsparcie lotnicze w walkach toczonych na terytoriach zamorskich w zdecydowany sposób spotęguje możliwości sił lądowych, co pozwoli na zachowanie kolonii przy utrzymaniu w nich znacznie mniejszej ilości wojsk. Po drugie zaś, zgodnie z koncepcją zaproponowaną przez marszałka Hugh Trencharda, a później rozwiniętą i wzbogaconą przez wicemarszałka RAF Sir Edgara R. Ludlow-Hewitta, paraliżowanie wroga poprzez blokadę morską poprzez podbój obszarów zamorskich wroga powinno być spotęgowane druzgocącymi uderzeniami lotniczymi na jego obiekty przemysłowe oraz skupiska ludności, by wywołać załamanie się jej morale. Ludność żyjąca w bardzo trudnych warunkach spowodowanych trudnościami aprowizacyjnymi (odcięcie od zasobów), a dodatkowo poddawana bombardowaniom lotniczym, wywoła zamieszki, co w końcu doprowadzi bądź do ustąpienia władz wroga, bądź do ich obalenia. W ten sposób cel konfliktu zostanie osiągnięty bez angażowania mas wojsk w beznadziejnej i krwawej wojnie okopowej. Na to właśnie wskazywały doświadczenia pierwszej wojny światowej, a innych tak bogatych, nie było.
