Widmo kryzysu, czyli o profesjonalizacji raz jeszcze

 


Norbert Bączyk


 

 

Widmo kryzysu, czyli o

 

profesjonalizacji raz jeszcze

 

 

Pod koniec ubiegłego roku do publicznej wiadomości podano niektóre  szczegóły związane z planem rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2009–2018. Jednocześnie kontynuowano prace nad programem profesjonalizacji, miały też miejsce – jak zapowiedziano – ostatnie wcielenia do zasadniczej służby wojskowej. Niestety, analizując napływające informacje można dojść do wniosku, że realizowana obecnie reforma armii jest w wielu aspektach kontrowersyjna, a światowy kryzys sektora finansowego może ją jeszcze spowolnić.
 
 

 

od koniec ubiegłego roku do publicznej wiadomości podano niektóre  szczegóły związane z planem rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2009–2018. Jednocześnie kontynuowano prace nad programem profesjonalizacji, miały też miejsce – jak zapowiedziano – ostatnie wcielenia do zasadniczej służby wojskowej. Niestety, analizując napływające informacje można dojść do wniosku, że realizowana obecnie reforma armii jest w wielu aspektach kontrowersyjna, a światowy kryzys sektora finansowego może ją jeszcze spowolnić.

W lipcu zeszłego roku na łamach NTW ukazał się pierwszy artykuł poświęcony aspektom tzw. profesjonalizacji w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (SZ RP). Od tego czasu w pracach nad transformacją Wojska Polskiego zaszły już pewne zmiany, głównie za sprawą, przyjętej w sierpniu 2008 r., ustawy rządowej oraz, opracowanego pod koniec ubiegłego roku, programu rozwoju SZ RP na lata 2009–2018. Stąd warto ponownie pochylić się nad tym bardzo ważnym zagadnieniem, mającym jakże istotny wpływ na przyszłość polskiej armii i narodowego systemu bezpieczeństwa.

Właściwie określić znaczy właściwie zrozumieć Obecnie SZ RP wchodzą w okres decydujących przemian związanych z procesem tzw. profesjonalizacji. Prace nad nim rozpoczęto jeszcze w 2007 roku, zaś ramy prawne nadała mu Decyzja Nr 67/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 14 lutego 2008 r. w sprawie przedsięwzięć organizacyjnych zapewniających sprawną realizację procesu profesjonalizacji Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Wreszcie polski rząd, w dniu 5 sierpnia 2008 roku, przyjął „Program profesjonalizacji Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na lata 2008–2010”. Omawiając ten temat szczegółowo, należy już na wstępie zaznaczyć, że jest to zagadnienie wieloaspektowe, wdzięczne do rozważań na wielu płaszczyznach: militarnej, politycznej, społecznej, a nawet medialnej. Teoretycznie najważniejszą z nich powinna być ta pierwsza, ale faktycznie zdumiewające tempo zmian (2008–2010) jasno pokazuje, że proces profesjonalizacji został zdeterminowany innymi, pozamerytorycznymi z punktu widzenia SZ RP, czynnikami. Czym zatem jest proces, który określa się mianem profesjonalizacji? W materiale „Jaka profesjonalizacja?” (NTW 7/2008) została przedstawiona formalna definicja tego zjawiska. W meritum nie uległa ona zmianie, choć dla ścisłości na oficjalnej stronie internetowej MON opisuje się ją obecnie jako: „...proces jakościowej i ilościowej transformacji zasobów kadrowych i sprzętowych polskiej armii. Celem profesjonalizacji jest zastąpienie służby obowiązkowej ochotniczą służbą zawodową, składającą się ze służby stałej i służby kontraktowej, przy jednoczesnym dostosowaniu liczebności, struktury i wyposażenia armii zarówno do nowych wyzwań i zagrożeń w zakresie bezpieczeństwa narodowego, jak i oczekiwań społecznych. Profesjonalizacja pozwoli na lepsze przygotowanie wojska do reagowania na aktualne i przewidywane zagrożenia militarne i niemilitarne. Doprowadzi też do zwiększenia liczby jednostek bojowych oraz jednostek wsparcia i zabezpieczenia, a jednocześnie poprawi zdolności ekspedycyjne, umożliwiające sprawny ich przerzut i użycie poza granicami kraju, w operacjach sojuszniczych i koalicyjnych”.

Pierwszy etap tzw. profesjonalizacji przypada na lata 2008-2009 i wiąże się przede wszystkim z licznymi zmianami legislacyjnymi, uchwaleniem szeregu nowych ustaw oraz zmianą innych. Ponadto nowy model sił zbrojnych wymaga wielu poważnych inwestycji w infrastrukturę szkoleniową oraz mieszkaniową. Jednocześnie – czytając oficjalną definicję opisywanego procesu – można dojść do wniosku, że jednym z głównych celów tzw. profesjonalizacji jest przystosowanie zarówno struktur osobowych, jak i organizacyjnych SZ RP do bardziej wydajnego ich uczestnictwa w misjach zagranicznych – dotychczasowe rozwiązania predysponowały wojsko bardziej do rozwinięcia mobilizacyjnego na wypadek pełnoskalowego konfliktu zbrojnego, nie zaś zadań o charakterze misji pokojowych i stabilizacyjnych. Doświadczenia Wojska Polskiego z Iraku i Afganistanu, gdzie służyli wyłącznie żołnierze zawodowi lub nadterminowi, wykazały że stary model strukturalny nie sprawdza się. Problemem było bowiem szybkie kompletowanie oddziałów na misje w oparciu o konkretne jednostki – ich szkieletowa struktura, gdzie obok zawodowej kadry dominują żołnierze zasadniczej służby wojskowej (ZSW), a etaty są często obsadzone w niewielkim stopniu, poważnie utrudniała takie zadania – w efekcie odbywało się ono przez napływ ochotników z bardzo różnych jednostek. Pododdział taki nie tworzył jednolitej wewnętrznie i zgranej struktury, zaś brak w kraju skierowanych na misję żołnierzy odbijał się również na gotowości oraz cyklu szkoleniowym ich macierzystych jednostek. Jednocześnie armia stwierdziła liczne braki w swym wyposażeniu i procedurach pod kątem operacji zagranicznych. Ponieważ zaś Polska dąży do wzrostu swego znaczenia na arenie międzynarodowej, jak i utrwalania ważnego dla jej bezpieczeństwa narodowego systemu sojuszy wojskowych, stąd jak najbardziej aktywny i zauważalny udział Wojska Polskiego w misjach międzynarodowych jest dla kierownictwa politycznego państwa szczególnie ważny. Jesienią 2008 roku na jednej z konferencji minister Bogdan Klich oświadczył, że jedynie w pełni zawodowa armia „zapewnia odpowiednie zdolności ekspedycyjne, kompatybilność sprzętową i szkoleniową z sojusznikami, a w rezultacie – rzeczywistą interoperacyjność. Pobyt w Iraku dowiódł, że mimo dziesięciu lat naszej obecności w NATO nie spełniamy jeszcze wszystkich standardów nowoczesnej armii – tak w dziedzinie sprzętu i uzbrojenia, jak i dowodzenia oraz logistyki. Po pięciu latach irackiej misji, w której udział wzięło 15 tys. żołnierzy, czyli ponad 10% obecnego stanu osobowego SZ RP, oczywiste stało się, że musimy być lepiej przygotowani do prowadzenia działań międzynarodowych, że zmiana uwarunkowań strategicznych i wprowadzanie coraz nowszych technologii w zakresie uzbrojenia zmusza nas do szybkiego przejścia na armię zawodową”.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 2/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter