Wielokierunkowa eskalacja - rosyjska interwencja wojskowa w Syrii
Michał Buslik
Ostatnie tygodnie przyniosły dwa zdarzenia bardzo istotne z punktu widzenia dalszego kształtowania się rosyjskiego zaangażowania wojskowego w Syrii. Dokonany 31 października przez tzw. Państwo Islamskie zamach bombowy na rosyjski samolot pasażerski nad Synajem spowodował włączenie do działań w Syrii rosyjskiego Lotnictwa Dalekiego Zasięgu (Dalnaja Awiacja). Długofalowe skutki drugiego zestrzelenia, rosyjskiego bombowca frontowego Su-24M, dokonane w co najmniej bardzo dyskusyjnych okolicznościach przez tureckie myśliwce wielozadaniowe F-16C nad pograniczem turecko-syryjskim 24 listopada, są zaś obecnie trudne do przewidzenia.
Oprócz poważnych konsekwencji dyplomatycznych, incydent ten bez wątpienia wpłynie na sposób prowadzenia rosyjskich działań w Syrii. Zresztą już od kilku tygodni ma miejsce ewolucja działań WKS (Wozduszno-Kosmicieskije Siły, Siły Powietrzno-Kosmiczne) nad Syrią, pojawiają się również niepotwierdzone doniesienia wskazujące na możliwe prawdopodobieństwo rozpoczęcia przez wojska rosyjskie działań lądowych o bardzo ograniczonej skali.
Kampania powietrzna - zmiana taktyki
Począwszy od drugiej połowy października dokonuje się ewolucja taktyki działań rosyjskiego kontyngentu lotniczego w Syrii, mająca na celu próbę zniwelowania głównej słabości użytych sił, towarzyszącej syryjskiemu zgrupowaniu WKS od pierwszego dnia prowadzenia operacji bojowych. Jest nią relatywnie niewielka liczba dyslokowanych samolotów i śmigłowców bojowych w stosunku do skali postawionych przed kontyngentem zadań, obejmujących zarówno atakowanie celów na głębokim zapleczu przeciwnika, jak i bezpośrednie wsparcie sił rządowych prowadzących, skądinąd umiarkowanie skutecznie, szereg lokalnych ofensyw. Jednocześnie utrzymywana przez WKS w pierwszych dwóch-trzech tygodniach dynamika wzrostu dobowych samolotolotów (od początkowych 30-40 wylotów bojowych do około 100 wylotów bojowych dziennie) zaczęła się niekorzystnie odbijać na stopniu gotowości bojowej kontyngentu. Zgodnie z danymi amerykańskimi w drugiej połowie października zdolnych do lotu było jedynie 70% samolotów bojowych rosyjskiego zgrupowania lotniczego w Syrii. Tym niemniej, pomimo znaczącego spadku na przełomie października i listopada dobowej liczby samolotów, średnia za październik prezentowała się dość dobrze. W pierwszym miesiącu działań bojowych WKS w Syrii wykonały 1391 lotów bojowych, co daje średnią dobową wynoszącą 46 samolotów. W tym okresie rosyjskie lotnictwo miało zniszczyć 1035 obiektów należących do zbrojnej opozycji i ugrupowań terrorystycznych znajdujących się na zapleczu "frontu" (centra dowodzenia i węzły łączności, składy broni i amunicji, fabryki broni i amunicji, obozy szkoleniowe) oraz 371 tzw. "punktów oporu", co w terminologii używanej przez rosyjskie dowództwo operacji w Syrii oznacza cele zniszczone w ramach bezpośredniego wsparcia wojsk rządowych - pozycje obronne i punkty umocnione, rozwiniętą artylerię czy zgrupowania pojazdów, w tym wozów bojowych. Wspomniana zmiana taktyki WKS, zapoczątkowana w drugiej połowie października, wyrażała się w kilku zasadniczych elementach.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2015