Wilde Sau

 


Szymon Tetera


 

 

 

Wilde Sau

 

(cz. II)

 

Idea zwalczania brytyjskich bombowców nocnych za pomocą jednosilnikowych myśliwców, początkowo spełniła pokładane w niej nadzieje. Jednak jesienią 1943 r., wraz z nastaniem trudniejszych warunków atmosferycznych oraz skierowaniem do pułków Wilde Sau większej ilości pilotów po szkołach lotniczych, ilości odnoszonych sukcesów spadła, straty własne zaś wzrosły.


 



BITWA O BERLIN
Nocą z 18 na 19 listopada rozpoczęła się tzw. Bitwa o Berlin, czyli trwająca aż do końca marca seria nocnych nalotów bombowców Bomber Command na stolice III Rzeszy. Tamtej nocy celami brytyjskich bombowców były tez Manheim i Ludwigshafen. Nad tym pierwszym miastem piloci JG 300 odnotowali zestrzelenie siedmiu samolotów czterosilnikowych, z tego po dwa przypadły Ofw. Wischniewskiemu, Fw. Schäferowii i Lt. Hirschfeldowi. Trzy kolejne stracenia były dziełem pilotów JG 301. Dowodzący tym pułkiem Maj. Weinreich meldował o straceniu nierozpoznanego samolotu, ale jego Fw 190A-5 został poważnie uszkodzony ogniem obronnym brytyjskiego strzelca i rozbił się krótko przed lądowaniem, grzebiąc w szczątkach swego pilota. Weinreich był doświadczonym, odznaczonym Krzyżem Rycerskim, byłym pilotem bombowców Ju 88. Ponadto zginęło dwóch pilotów Bf 109 z II/JG 301. Również JG 300 stracił jednego Fw 190 i dwa Bf 109. Poległo przy tym dwóch pilotów, a ranny Ofw. Wischniewski ratował się skokiem na spadochronie z Messerschmitta zestrzelonego przez Mosquito. Straty RAF tej nocy wyniosły 32 samoloty, ale załogi dwusilnikowych myśliwców Luftwaffe meldowały jeszcze tylko o 16 straceniach.

Nocą z 22 na 23 listopada Berlin zaatakowały 764 brytyjskie bombowce. Fatalna pogoda nie przeszkodziła załogom RAF celnie ulokować bomb, natomiast uziemiła większość samolotów Nachtjagdwaffe. Jedyne cztery osiągnięte tego dnia zwycięstwa uzyskali piloci I/JG 302, z tego dwa przypadły Obfw. Kurtowi Emlerowi. Dużą skutecznością wykazały się natomiast obsługi dział rozbudowanej berlińskiej obrony przeciwlotniczej, do Anglii bowiem nie powróciło w sumie aż 26 bombowców

Nocą z 23 na 24 listopada nad Berlin Brytyjczycy wysłali 383 samoloty, głównie Lancastery, których nie wróciło znad kontynentu dwadzieścia. Kosztem jednego Bf 109, którego pilot ratował się na spadochronie, piloci JG 300 zgłosili stracenie dwóch Lancasterów, ale zwycięstw tych nie zatwierdzono. 14 zwycięstw przyznano natomiast załogom myśliwców dwusilnikowych.

Nocą z 25 na 26 listopada w czasie nalotu 262 bombowców na Frankfurt lotnikom Wilde Sau nie udało się uzyskać ani jednego stracenia. Straty własne były natomiast bardzo ciężkie, gdyż JG 301 straciła aż pięciu poległych pilotów, a JG 302 trzech poległych i jednego rannego. Słabo spisały się tez myśliwce dwusilnikowe, których załogi uzyskały 12 strąceń wobec rzeczywistych strat RAF wynoszących 13 bombowców.

Nocą z 26 na 27 listopada 443 Lancastery oraz 7 Mosquito skutecznie uderzyło na Berlin. Nad kontynentem stracono jednak 28 Lancasterów, podczas gdy 14 kolejnych rozbiło sie w Anglii. Ponadto znad Stuttgartu ze 178 wysłanych bombowców nie wróciło 6 Halifaxów. Pilotom JG 300 uznano trzy stracenia (w tym dwa Fw. Veh), a jedno uzyskał Ofw. Haase z JG 302. Pułk JG 300 stracił jednak 3 Bf 109 i 2 Fw 190, przy czym dwóch pilotów zginęło, a jeden został ranny, JG 301 dwa Bf 109, a kolejna taka maszynę JG 302, przy czym jej pilot został ranny. Załogom dwusilnikowych myśliwców przyznano 17 strąceń.

Większy sukces udało się lotnikom Wilde Sau odnieść dopiero nocą z 2 na 3 grudnia, kiedy Berlin był celem 458 bombowców. Nad miastem piloci I i II/JG 302 odnieśli 10 zestrzeleń, z czego zatwierdzono 7 straceń, w tym po dwa dla Uffz. Hartla i Fw. Herre. Trzy kolejne dołożyli do tego piloci JG 300, ale zatwierdzono im tylko jedno. Straty własne to jeden Fw 190 z JG 300, poległy pilot z III/JG 301 oraz cztery Fw 190 z II/JG 302, w których poległ jeden z pilotów a inny został ranny. Kolejne 35 zestrzeleń zgłosili piloci myśliwców dwusilnikowych Luftwaffe. Faktyczne straty Bomber Command to 37 Lancasterów, 2 Halifaxy i 2 Mosquito, przy czym stracenie tych ostatnich nie było dziełem myśliwców. Osiągnięcia jednostek Wilde Sau z tej nocy były jednak wyjątkiem – zimowe noce i zachmurzenie nad Berlinem, nie stwarzały bowiem pilotom jednosilnikowych myśliwców dobrych warunków do wypatrywania celów. Zachmurzenie uniemożliwiało też załogom RAF celne bombardowanie stolicy Rzeszy i zwykle duża cześć bomb lądowała na polach otaczających miasto, a wiec pożary nie były duże, co paradoksalnie zmniejszało skuteczność jednostek Wilde Sau. Tymczasem załogi myśliwców dwusilnikowych Luftwaffe otrzymały nowy, odporny na brytyjskie zakłócenia, radar pokładowy typu SN-2 i zbierały krwawe żniwo wśród załóg RAF.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 6/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter