Włoska 8. Armia w operacji "Fall Blau"
![Włoska 8. Armia w operacji](files/2018/TWH/3-2018/5.jpg)
Marek Sobski
Analiza sukcesów niemieckiej Grupy Armii Południe i pozytywna ocena dotychczasowych działań Włoskiego Korpusu Ekspedycyjnego w Rosji (CSIR) już w październiku 1941 roku skłoniły Benito Mussoliniego do znacznego zwiększenia udziału Włoch w działaniach na froncie wschodnim. Duce proponował wysłanie do Rosji aż 20 nowych dywizji. Włoski szef Sztabu Generalnego, generał Ugo Cavallero, z miejsca uznał taką propozycję za nierealną.
Armia włoska znajdowała się w delikatnej fazie przebudowy, dla nikogo nie było tajemnicą, że wojsko należy doposażyć w nowocześniejsze uzbrojenie i w większym stopniu zmotoryzować. Włochy przerwały proces modernizacji swoich sił zbrojnych w czerwcu 1940 roku, gdy wypowiedziały wojnę Anglii i Francji. Ukończenie tego procesu pierwotnie planowano na przełom roku 1942 i 1943. Teraz, wobec zakończenia walk na Bałkanach i gdy w walkę w Afryce Północnej i w Rosji zaangażowane były tylko nieznaczne siły, można było w spokoju kontynuować proces przezbrojenia Regio Esercito. Ponadto ogromne siły zaangażowano do celów okupacyjnych na Bałkanach, gdzie stacjonowało 650 tys. żołnierzy włoskich z 35 dywizji, z czego około połowa w Jugosławii. Trwały tam ciężkie walki z partyzantami (m.in. wybuchło powstanie w kontrolowanej przez Włochów Czarnogórze), wycofanie wojsk okupacyjnych nie było zatem możliwe, podobnie jak jednostek walczących w Afryce.
Temat powrócił ponownie 29 grudnia 1941 roku, gdy wobec sowieckiej kontrofensywy Adolf Hitler był zmuszony listownie prosić Mussoliniego o wysłanie nowego kontyngentu wojsk włoskich do ZSRR. Führer chciał widzieć na wschodzie kolejne dwa włoskie korpusy, w tym wojsk alpejskich przeznaczonych do walki na Kaukazie. Ambicje Mussoliniego były niepohamowane i pragnął on brać aktywny udział w „antybolszewickiej krucjacie”. W kwietniu 1942 roku dyktatorzy spotkali się w Salzburgu. Tam Hitler wyliczył Duce pomoc, jaką uzyska od innych sojuszników: 27 nowych dywizji z Rumunii, 13 z Węgier, dwie ze Słowacji, a nawet niechętny udziałowi w wojnie generalissimus Franco miał zamiar wysłać dywizję hiszpańskich ochotników[i]. Egocentryk pokroju Mussoliniego po prostu musiał w takiej sytuacji unieść się dumą.
Dla strony włoskiej podstawowym problemem było wyekwipowanie kolejnych dwóch korpusów, zwłaszcza że już uzbrojenie CSIR skompletowano z najwyższym wysiłkiem. W styczniu 1942 roku sprzeciw wobec wysłania dalszych wojsk do ZSRR ponownie wyraził Cavallero. Swoją negatywną opinię wyraził w raportach z 5 i 24 marca 1942 roku także dowodzący CSIR gen. Giovanni Messe. Z całą siłą podkreślił on ogromne problemy logistyczne, z jakimi borykał się podległy mu korpus. Stan Armii Czerwonej Messe oceniał jako daleki od załamania. Nic dziwnego, także na południowym odcinku frontu RKKA przeprowadziła zimą zaskakujące kontrataki, odbijając z rąk Niemców m.in. Rostów na Donem. Wcześniejsze walki z jesieni także udowodniały wartość żołnierza radzieckiego. Uporządkowany odwrót Sowietów i taktykę spalonej ziemi włoski generał prawidłowo oceniał jako element większej strategii, a nie dowód na to, że przeciwnik jest już pokonany. 30 maja 1942 roku gen. Messe spotkał się w Rzymie z gen. Cavallerem. Messe tłumaczył braki będącego już w Rosji CSIR, takie jak załamująca się logistyka i nieadekwatne uzbrojenie, ale gdy skończył, Cavallero oświadczył, że zwiększenie kontyngentu wojsk włoskich w ZSRR jest polityczną decyzją Duce. Wszelka dyskusja na ten temat została skończona. Włoska 8. Armia, powszechnie znana jako ARMIR (Armata italiana in Russia), miała wspomóc Hitlera w jak najszybszym zakończeniu walk na wschodzie.
Niechęć generała Messego do rozbudowy sił włoskich w Rosji była jedną z przyczyn powierzenia dowodzenia ARMIR wiekowemu gen. Italo Gariboldiemu. Była to dziwna decyzja. CSIR pod wodzą Messego odniósł liczne sukcesy, ów generał mógł ponadto pochwalić się znajomością warunków panujących na froncie wschodnim i miał doświadczenie w bardzo delikatnej materii współpracy z niemieckim sojusznikiem. 4 czerwca 1942 roku Messe spotkał się z Duce, dwa dni później dowiedział się, że dowodzenie ARMIR obejmie Gariboldi. Jedną z hipotez pominięcia Messego przy obsadzeniu tego stanowiska jest interwencja Niemców, w tym osobiście Hitlera, którzy uważali go za trudnego we współpracy. Faktycznie, mający 63 lata Gariboldi szybko zyskał sobie miano przesadnie uległego wobec sojusznika. Jego sztab rozbudowano do ogromnych rozmiarów, miały w nim pracować nawet setki oficerów, nie poskutkowało to jednak wzrostem jakości jego pracy. Brakowało inicjatywy w dowodzeniu, biernie słuchano niemieckich poleceń.
29 i 30 kwietnia w Salzburgu i Klessheim debatowali gen. Ugo Cavallero (Comando Supremo) i feldmarszałek Wilhelm von Keitel (OKW). Uzgodniono wówczas rolę ARMIR-u podczas planowanego niemieckiego natarcia w stronę Kaukazu. W kolejnych dniach z von Keitlem i Hitlerem spotykał się także gen. Gariboldi, który dowiedział się, że podległa mu armia docelowo ma osłaniać operację kaukaską, zajmując pozycje nad Donem pomiędzy armią węgierską na północy a armią rumuńską na południu. Włoski odcinek miał wynosić pomiędzy 100 a 200 km.
[i] H. Hamilton, Sacrifice on the steppe. The Italian Alpine Corps in the Stalingrad Campaign, 1942-1943, Casemate, Havertown 2011, s. 16.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2018