Włoska broń pancerna w akcji

 


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński


 

 

 

Włoska broń pancerna w akcji

 

 

Z operacyjnego punktu widzenia włoskie wojska pancerne w latach drugiej wojny  światowej wykorzystywały niemiecką doktrynę użycia sił pancerno-zmechanizowanych, jednakże na poziomie taktycznym,  czyli od szczebla dywizji w dół, najczęściej dowodzili włoscy dowódcy. Włoskie wozy bojowe w większości odstawały parametrami  taktyczno-technicznymi od ówczesnych standardów i wymagań pola walki, podobnie zresztą jak poziom  wyszkolenia włoskich żołnierzy. Pomimo to niedoceniane włoskie formacje pancerne toczyły ciężkie walki, niejednokrotnie  odnosząc sukcesy, a historia tych walk wciąż pozostaje mało znana.

 


Głównym teatrem działań wojennych włoskiej broni pancernej była Afryka Północna, gdzie walki toczyły się ze zmiennym szczęściem od czerwca 1940 r. do maja 1943 r. Do momentu lądowania aliantów w Afryce północno-zachodniej w listopadzie 1942 r., walki toczyły się wyłącznie w Libii i w Egipcie, które przed wojną były posiadłościami włoską (Libia) i brytyjską (Egipt). Libia, poza Włoską Somalią i podbitą niedawno Etiopią, była jedyną włoską kolonią, a właściwie od stycznia 1939 r. – częścią włoskiego terytorium. Libia była wówczas tylko kawałkiem pustyni, na terytorium 1 759 540 km2 w 1940 r. mieszkał około milion obywateli, przy czym 100 tys. z nich stanowili włoscy kolonizatorzy. Wówczas był to kraj żyjący wyłącznie z rolnictwa i hodowli, podczas gdy w kilku nadmorskich miastach rozwijały się usługi i rzemieślnictwo. Poszukiwania ropy naftowej rozpoczęły się w Libii w 1955 r., a jej wydobycie i przetwórstwo dopiero na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, zaczęto też wydobywać gaz ziemny. Jednak w 1940 r. Włosi nie mieli pojęcia, jaki skarb  kryją piaski pustyni, więc z ekonomicznego punktu widzenia Libia wchłaniała więcej, niż przynosiła. Włoskie inwestycje miały przekształcić ten kraj w nowoczesne państwo rolniczoprzemysłowe. Zaczęto od inwestycji w infrastrukturę, budując do 1940 r. 400 km linii kolejowych i około 4000 km dróg bitych, w tym słynną szosę „Via Balbia”, biegnącą wzdłuż całego wybrzeża, od Trypolisu przy granicy z francuską Tunezją przez Bengazi do Tobruku, i dalej do Bardii, na samej granicy z Egiptem. Z kolei znaczenie Egiptu to przede wszystkim Kanał Sueski, radykalnie skracający komunikację morską Wielkiej Brytanii z jej ówczesnymi posiadłościami w Zatoce Perskiej, w Indiach i na Malajach. Oczywiście kanał mógł być wykorzystany tylko w przypadku panowania morskiego na Morzu Śródziemnym, co wobec przecięcia go włoskimi terytoriami na osi Sycylia-Pantelleria-Libia, było chwilowo nierealne. Dodatkowo Egipt był kluczem do dalszego ataku na roponośny Bliski Wschód. No i w przeciwieństwie do Libii, wydobycie ropy naftowej w Egipcie ruszyło jeszcze w 1910 r. Egipskie pola  naftowe eksploatowała firma Anglo-Egyptian Oilfields Ltd, czyli joint venture pomiędzy British Petroleum i Shell. Choć samo wydobycie i przetwórstwo ropy w rafinerii Nasr pod Suezem i drugiej rafinerii w samym Suezie nie było wielkie (około 15 000 t miesięcznie), to zasadniczo zaspokajało zapotrzebowanie brytyjskich sił zbrojnych w tym rejonie na paliwa płynne. Wojna w Afryce Północnej toczyła się w nadbrzeżnym pasie Libii i Egiptu, do 80-150 km od linii wybrzeża. Wbrew powszechnemu mniemaniu, owe tereny to pustynia skalista, a nie piaszczysta, z twardym kamiennym podłożem, pokrytym bardzo miałkim piaskiem. Dalej na południe rozciągała się piaszczysta Sahara pokryta ruchomymi wydmami, kompletnie nieprzejezdna dla pojazdów mechanicznych, którą mogły przekraczać jedynie karawany wielbłądów. Z kolei w pasie nadmorskim też można się było poruszać tylko wybranymi szlakami, ale poruszanie się nawet nimi nastręczało wiele trudności, skaliste podłoże niszczyło podwozia pojazdów mechanicznych i gąsienice czołgów. Duże miasta i  miejscowości były położone wzdłuż wybrzeża, mieszkali w nich niemal wszyscy Włosi i znaczna część ludności libijskiej. Na terenach tych znajdowało się niewiele punktów orientacyjnych, do najważniejszych należały wzgórza Jebel Al-Akhdar, Depresja Qattara leżąca na południe od Mersa Matruh w zachodnim Egipcie oraz długa skarpa (uskok terenu), dzieląca znaczną część pasa nadmorskiego na jego północną i południową część, można ją było przekraczać tylko w niewielu miejscach. W tej sytuacji wojskom należało dowozić wszystko, co niezbędne dla ich funkcjonowania, a przede wszystkim paliwo, amunicję, części zamienne, wodę i żywność. Oczywiście dowóz musiał być realizowany ciężarówkami, które same zużywały około jednej trzeciej paliwa dostarczanego walczącym wojskom. Był to oczywiście poważny problem, ale jeszcze bardziej skomplikowaną kwestią był transport morski zaopatrzenia z Włoch do Libii. Już nie chodziło nawet o alianckie przeciwdziałanie z Malty, ale o możliwości przeładunkowe libijskich portów. Trypolis zapewniał przepływ 45 000 t towarów miesięcznie, Benghazi – 24 000 t, Tobruk zaś zaledwie 18000 t. Ponieważ jedna dywizja zużywała około 10 000 t zaopatrzenia miesięcznie (dywizja piechoty mniej, pancerna – więcej), to około 100 000 t (przerzucone transportem morskim i powietrznym) zapewniało ciągłe zaopatrywanie do dziesięciu dywizji Państw Osi walczących w Afryce Północnej. Wobec bombardowań portów przez RAF i trudności z dowozem zaopatrzenia przez pustynię wydaje się, że Państwa Osi zgromadziły w Afryce Północnej maksymalnie duże siły, w szczytowym momencie – dwanaście dywizji. Więcej po prostu nie dało się utrzymać, więc spotykane w literaturze rozważania o wysłaniu przez Niemców dodatkowych dywizji pancernych do Afryki są bezprzedmiotowe – byłyby bezużyteczne bez zaopatrzenia. Natomiast doświadczenia walk w Afryce Północnej pokazały, że liczy się nie przewaga liczebna, lecz mistrzowskie opanowanie zasad sztuki wojennej przez dowództwa i sztaby, a także wysoka wytrzymałość na trudy i odporność psychiczna żołnierzy. Dysponując, zresztą po obu stronach, dość skromnymi siłami, żadna ze  stron nie tworzyła ciągłej, gęsto obsadzonej linii frontu, lecz walczyła posługując się mobilnymi zgrupowaniami bojowymi, prowadzącymi działania wysoce manewrowe.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 7

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter