Włoski taran – czołg C1 Ariete

Michał Nita
Podczas II wojny światowej włoskie wojska pancerne eksploatowały różne typy czołgów skonstruowane przez rodzimych inżynierów. W związku z powyższym trzeba przyznać, że Włochom należy się miejsce w gronie państw, które jako jedne z pierwszych w historii podjęły się opracowywania własnych wozów bojowych dla rodzimych wojsk lądowych. Jednakże od lat 50. XX wieku, na długi okres czasu, zaprzestano opracowywania ciężkich pojazdów opancerzonych. Dopiero w ostatnim dziesięcioleciu zimnej wojny zapoczątkowano kilka kluczowych projektów, mających zasadniczy wpływ na obecne wyposażenie Esercito. Mowa w ich wypadku o kołowym wozie wsparcia ogniowego B-1 Centauro, bojowym wozie piechoty Dardo oraz czołgu podstawowym Ariete.
Czołgi użytkowane w latach zimnej wojny
W latach 50. XX wieku ze Stanów Zjednoczonych do Włoch sprowadzono ponad 500 czołgów M47. W tym samym dziesięcioleciu wspólnie z konstruktorami z Niemiec i Francji inżynierowie włoscy zamierzali uczestniczyć w budowie czołgu, który miał się znaleźć na uzbrojeniu armii każdego z trzech krajów. Ostatecznie prace nad nim nie zostały doprowadzone do końca i ich uczestnicy podjęli projekty samodzielnie. Francuzi opracowali i wdrożyli czołg AMX-30, Niemcy Leoparda 1. We Włoszech postanowiono wówczas, że uzbrojenie dla rodzimych wojsk pancernych będzie importowane ze Stanów Zjednoczonych i Niemiec Zachodnich. Zakupiono zatem czołgi M60 Patton i wspomniane Leopardy 1. Włoski resort obrony w drugiej połowie lat 60. podjął ostateczną decyzję o przyjęciu do służby czołgów Leopardów 1. Pierwszych 200 maszyn odebrano z zakładów w Niemczech, partia początkowa złożona z 92 wozów dotarła do Włoch w 1971 roku, pozostałe w kolejnym. W pierwszej połowie lat 70. włoski MON informował, że potrzeby Esercito określane są na poziomie co najmniej 800 Leopardów 1. Jednocześnie duża grupa z włoskich kręgów wojskowych uważała, że pomysł kupowania czołgów od niemieckiego producenta nie jest dobry. Twierdzili, że jeśli już zdecydowano się na zakupy maszyn za granicą to pozyskiwanie ich drogą importu należało realizować jedynie na początku przyjmowania do służby. Oczekiwano zatem, że kolejne przewidziane do przyjęcia Leopardy 1 powinny być produkowane w kraju na podstawie pozyskanej licencji. Włoski rząd doszedł do wniosku, że takie podejście do sprawy jest rozsądne. Dlatego rozpoczęto starania o możliwość podjęcia produkcji licencyjnej Leoparda we własnych zakładach, do czego przychylili się Niemcy. Pierwszy wyprodukowany przez Włochów czołg opuścił zakłady w 1974 roku. Zgodnie z zapisami umowy przewidziano, że silniki do nich wraz z kompletnymi układami napędowymi będą dostarczane z niemieckich fabryk w Niemczech. W późniejszych latach również te elementy wyposażenia zaczęto produkować w fabrykach należących do Fiata i Lancii.
Doświadczenia zdobyte w czasie licencyjnej produkcji Leoparda 1 skłoniły Włochów do opracowania maszyny własnej konstrukcji. Przy jej opracowywaniu postanowiono wzorować się właśnie na czołgu pochodzącym z Niemiec. Decyzję o rozpoczęciu prac podjęto w 1977 roku, oznaczając konstrukcję jako OF-40. Nazwa nawiązywała do przedsiębiorstw OTO Breda i Fiat zaangażowanych w projekt, liczba „40” odnosiła się do przewidywanej masy czołgu, która to jednak ostatecznie została przekroczona i wyniosła ponad 45 ton. OF-40 reprezentuje grupę wozów z klasycznym układem konstrukcyjnym (kierowania w przedniej części, bojowej w środkowej i napędowej w tylnej). W skład jego załogi wchodziło czterech żołnierzy: dowódca, kierowca, ładowniczy i działonowy. Uzbrojeniem czołgu stała się armata kalibru 105 mm z bruzdowanym przewodem lufy mogąca wystrzeliwać m.in. pociski podkalibrowe (APDS), kumulacyjne (HEAT), czy pocisk przeciwpancerny burzący z plastycznym materiałem wybuchowym (HESH). Jednostkę ognia stanowiło 57 nabojów. Dodatkowe uzbrojenie tworzyły dwa karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm, w tym jeden sprzężony z armatą. Do napędzania OF-40 wykorzystano 10-cylindrowy silnik MB838 o mocy 610 kW. Z uwagi na przewidywane eksploatowanie czołgu w warunkach pustynnych włoscy specjaliści poświęcili wiele uwagi prawidłowemu działaniu układu chłodzenia i filtracji powietrza. Zastosowano układ chłodzenia z wymuszonym obiegiem cieczy, ponadto zastosowano układ zabezpieczający silnik przed przegrzaniem. Drugą wersję OF-40, oznaczoną dodatkowo Mk 2, wyposażono w układ stabilizacji armaty i wzmocniono również opancerzenie wieży. Na bazie OF-40 powstał ponadto wóz zabezpieczenia technicznego wyposażony m.in. w żuraw, wyciągarkę, lemiesz, spawarki itp. Czołg OF-40 opracowano z zamiarem sprzedaży siłom zbrojnym innych państw. Ostatecznie udało się to tylko w przypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które nabyły 36 egzemplarzy włoskiej konstrukcji.
Początki projektu Ariete
W pierwszej połowie lat 80. włoski resort obrony wyraził pogląd, że opracowanie czołgu OF-40, a co więcej, dokonanie zakupu przez ZEA, uznać należy za sukces. Na skutek tego podjęto odważną decyzję o rozpoczęciu własnych programów ciężkich wozów bojowych. Dyskusje dotyczące budowy rodzimego czołgu rozpoczęto już w 1982 roku, wówczas zainicjowano także opracowanie wymagań dla konstrukcji. W tym miejscu należy przypomnieć, że wśród przedstawicieli włoskich kręgów wojskowych panowała zgoda odnośnie planowanego powstania uniwersalnego wozu bojowego (późniejszego Centauro) i bojowego wozu piechoty (Dardo). Natomiast nie wszyscy wojskowi i cywilni eksperci byli zgodni co do zamiaru konstruowania przez rodzimych inżynierów czołgu podstawowego. Niektórzy z nich byli zdania, że nie powinno się ryzykować z opracowaniem czołgu, o trudnym do wskazania efekcie końcowym. Zgodnie z ich opinią lepszym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z możliwości ,,naturalnego przejścia’’, czyli przyjęcia do uzbrojenia niemieckiego Leoparda 2. Jako swoje argumenty przedstawiano opinie, że opracowanie czołgu OF-40 wcale nie przesądza, że kolejny powstały we Włoszech ciężki wóz bojowy będzie udany, i co się z tym wiąże, zostanie przyjęty do uzbrojenia. Twierdzili oni, że mimo wszystko doświadczenia włoskich inżynierów w konstruowaniu nowoczesnych czołgów nie są zbyt duże, a opracowanie ,,od podstaw’’ zupełnie nowej maszyny może się okazać zupełnie większym wyzwaniem niż przygotowywanie wozu wzorowanego na udanej zagranicznej konstrukcji. Istnieć miało bowiem duże ryzyko, że w powstałej konstrukcji wystąpią poważne niedociągnięcia i będą pojawiać się usterki, a usuwanie ich i doprowadzenie czołgu do prawidłowego funkcjonowania może zająć lata. Według nich należało się liczyć i z tym, że przygotowanie zakładów do produkcji opracowanego w kraju czołgu może się okazać jeszcze większym wyzwaniem niż przystosowanie ich do licencyjnego produkowania maszyn pochodzących z zagranicy. Zwolennicy pozyskania Leoparda 2 szacowali, że na początek powinno zostać przyjętych do służby około 300 takich czołgów. Jednakże włoski resort obrony nie przyjął uzasadnień powyższych argumentów. W 1984 roku przedstawiciele MON ogłosili, że czołg Leopard 2 nie zostanie przyjęty do Esercito.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2017