Wojownicy ASW kraju kwitnącej wiśni – Akizuki, Asahi – część 1
Sławomir J. Lipiecki
Japońskie Morskie Siły Samoobrony (jap. 海上自衛隊/Kaijō Jieitai, ang. Japan Maritime Self-Defense Force) wzbogaciły się niedawno o dwa nowoczesne niszczyciele rakietowe – Asahi i Shiranui. Są to kolejne jednostki ASW zbudowane w Japonii, korzystające z najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych, w tym anten ścianowych ze stałym aktywnym elektronicznym skanowaniem fazowym.
Jeśli nie liczyć 8 niszczycieli rakietowych z systemem AEGIS/BMD, występujących w trzech oddzielnych podtypach: Kongō, Atago i Maya, oraz 4 okrętów lotniczych typów Izumo i Hyūga, siły morskie Japonii mają w linii jeszcze 32 tzw. niszczyciele eskortowe, wyspecjalizowane głównie w zwalczaniu okrętów podwodnych. Należą one do typów: Takanami (pięć jednostek), Murasame (dziewięć jednostek), Asagiri (osiem jednostek), Abukuma (sześć jednostek) i najnowszych w tej wyliczance Akizuki (cztery jednostki). Ten ostatni stał się protoplastą dla najnowszego typu Asahi. Do tego dochodzą jeszcze dwa okręty typu Hatakaze i cztery ostatnie typu Hatsuyuki, które jednak wkrótce zostaną wycofane ze służby, gdyż uważane są za przestarzałe (wprowadzono je do linii w latach 1982-1987). Zastąpią je obie najnowsze jednostki typu Asahi. Do wycofania w najbliższym czasie przeznaczone są również niszczyciele typów Asagiri i Abukuma, które wchodziły do linii kolejno w latach 1988-1991. Zastąpią je fregaty rakietowe nowej generacji typu Mogami.
Japońska strategia morska
W opinii ekspertów Kaijō Jieitai dysponują drugą (po US Navy) pod względem realnych możliwości marynarką wojenną w regionie Azji i Pacyfiku. Siły morskie Japonii są doskonale wyposażone technicznie i wyszkolone. Personel liczy ponad 50 tys. osób, z których 12 tys. służy w lotnictwie morskim (ok. 350 maszyn, nie licząc zamówionych 42 wielozadaniowych myśliwców F-35B Lighting II, które mogą zasilić japońską MW już w 2026 r.). Zasadniczy trzon sił nawodnych tworzą: 3 duże okręty lotnicze (de facto lotniskowce lekkie – klasyfikowane w Japonii jako niszczyciele śmigłowcowe), 26 niszczycieli rakietowych, 10 mniejszych niszczycieli (lub fregat) oraz 6 niszczycieli eskortowych (lub korwet). Okręty podwodne – łącznie 21 jednostek typu Oyashio i Sōryū (plus 2 szkolne i 6 dalszych w budowie i/lub planowanych, w tym 3 typu Taigei) z napędem niezależnym od powietrza AIP, opartym na szwedzkim silniku Stirlinga – zgrupowane są w dwie flotylle, bazujące w Kure i Yokosuka. Wyspiarski kraj utrzymuje również pokaźną flotę jednostek przeciwminowych – decyduje o tym m.in. niski koszt użycia min przez potencjalnego przeciwnika. Znaczna większość okrętów Kaijō Jieitai to bardzo nowoczesne jednostki, zbudowane pod koniec XX lub na początku XXI w. Japończycy przyjęli bowiem zasadę, że trzy czwarte ich okrętów nie może być starszych niż 25 lat.
Przez lata japońsko-amerykańska strategia obronna miała na celu oddalenie zagrożenia ze strony ZSRR oraz Chińskiej Republiki Ludowej. W okresie zimnej wojny radziecka marynarka wojenna bardzo duży nacisk kładła na rozwój okrętów podwodnych. Stanowiły one siłę, której obawiały zarówno kraje zrzeszone w pakcie NATO, jak i te znajdujące się poza nim. Zagrożenie to miało wpływ na kształt i strategię działania wielu flot świata, w tym także Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Japończycy zakładali, że w przypadku konfliktu zbrojnego siły morskie podzielone będą na cztery osobne zgrupowania. W skład każdego z nich wchodzić miał jeden okręt lotniczy oraz od pięciu do sześciu niszczycieli ASW. Osłonę przed zagrożeniami z powietrza zapewniać miały dwa lub trzy niszczyciele przeciwlotnicze. Wprowadzanie do linii przez ZSRR coraz nowszych modeli rakiet przeciwokrętowych i usprawnianie dotychczas używanych spowodowało, że japońskie niszczyciele rakietowe typów Tachikaze i Hatakaze stały się niewystarczającą platformą do zapewnienia skutecznej obrony przeciwlotniczej dla poszczególnych flotylli.
W obliczu rosnącego zagrożenia ze strony radzieckich i chińskich rakiet przeciwokrętowych w 1984 r. Japonia, z racji silnego powiązania z amerykańską technologią, rozpoczęła starania o kupno zintegrowanego (sieciowego) systemu dowodzenia i zarządzania walką, którym ostatecznie został AEGIS. Praktycznie do dziś jest rozwijany, a jego udana eksploatacja unaoczniła Japonii ogromne możliwości drzemiące w stacjach radiolokacyjnych tej rodziny, przez co ta praktycznie zrezygnowała z radarów opartych na klasycznych antenach rotacyjnych. Zresztą Japończycy bardzo duży procent budżetu obronnego przeznaczają na szeroko pojęte prace badawczo-rozwojowe, w tym na trzy programy realizowane obecnie dla Kaijō Jieitai. W ich ramach mają zostać opracowane nowe rakiety klas woda-powietrze, woda-woda/ląd i ląd-woda. Japończycy inwestują także w badania nad cyberbronią, pojazdami podwodnymi oraz – podobnie jak Amerykanie – armatami elektromagnetycznymi i bronią energetyczną.
Okręty ASW
Fundamentem współczesnych japońskich sił morskich są wielkie niszczyciele rakietowe obrony powietrznej typu Kongō, jednak zakres zadań stawianych przed MSDF jest znacznie szerszy. W odpowiedzi na zmieniające się środowisko bezpieczeństwa w swoim sąsiedztwie, Japonia od kilku lat tworzy siły szybkiej odpowiedzi, zdolne do natychmiastowej reakcji na nowego rodzaju zagrożenia. W przypadku konfliktu jednostki Kaijō Jieitai będą musiały bowiem utrzymać pełną kontrolę nad portami i cieśninami, wykrywać i usuwać postawione przez przeciwnika miny, zwalczać nieprzyjacielskie okręty podwodne i nawodne oraz siły lotnicze usiłujące przerwać szlaki komunikacyjne, a także eskortować statki handlowe (zarówno własne, jak i krajów sprzymierzonych oraz neutralnych).
Do niedawna trzon sił szybkiej odpowiedzi MSDF stanowiły dwa okręty lotnicze ASW typu Hyūga (ze względów politycznych oficjalnie klasyfikowane jako niszczyciele wielozadaniowe, czasem jako niszczyciele śmigłowcowe). Obecnie jednostki te uzupełniono znacznie większymi – bo wypierającymi ponad 27 000 t – dwoma okrętami lotniczymi ASW typu Izumo. Mimo że Japonia zamówiła dla nich (już oficjalnie) 42 samoloty 5. generacji krótkiego startu i pionowego lądowania F‑35B Lightning II, nadal klasyfikowane są jako niszczyciele wielozadaniowe. Ma to bezpośredni związek z obowiązującą w Japonii pacyfistyczną konstytucją z 3 listopada 1946 r., której art. 9 drugiego rozdziału mówi o tym, że naród japoński po wsze czasy wyrzeka się prowadzenia wojny, a siły zbrojne faktycznie są obronnymi. Jednak rosnące zagrożenie ze strony Chin oraz Korei Północnej coraz częściej wymusza dyskusje w kraju na temat konieczności zmian przyjętej doktryny obronnej. Kolejne plany zakładają zakup dodatkowych 63 F-35A i 24 F‑35B dla Powietrznych Sił Samoobrony. Sprawi to, że z czasem Japonia będzie posiadać 147 maszyn serii F-35 w obu wariantach i tym samym stanie się ich największym po USA użytkownikiem.
Mając tak pokaźne siły główne w postaci okrętów lotniczych oraz żywotne interesy do ochrony na rozległych akwenach, nie dziwi fakt, że Japonia inwestuje w dużą liczbę tzw. niszczycieli eskortowych, wyspecjalizowanych przede wszystkim w ASW. Istotną kwestią jest, by okręty te były jak najlepiej wyposażone i uzbrojone, a przy tym, by ich wiek nie przekraczał granicy 30 lat. Ukoronowaniem tych wysiłków są cztery nowoczesne niszczyciele rakietowe typu Akizuki (wprowadzone do linii w latach 2012-2014), których udana konstrukcja stała się punktem wyjścia do zaprojektowania dwóch kolejnych jednostek – typu Asahi.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1-2/2022