WTS w Koblencji


LESZEK ERENFEICHT


 

 

 

 

WTS w Koblencji

 

 

 

W natłoku intensywnie reklamowanych nowofalowych muzeów picu i gutaperki, w których zwiedzający spotyka wiele multimedialnych prezentacji i bardzo mało rzeczywistych zabytków, istnieje w Niemczech kolekcja powalająca różnorodnością i jakością eksponatów.

 

 

Nazywa się niezbyt imponująco: Wehrtechnische Studiensammlung, „Kolekcja studyjna techniki wojskowej” i dopiero od paru lat jest dostępna szerokiej publiczności. Wcześniej stanowiła zamkniętą kolekcję referencyjną BWB (Bundesamt für Wehrtechnik und Beschaffung – Federalnego Urzędu Techniki Wojskowej i Zakupów), instytucji Bundeswehry odpowiedzialnej za logistykę (obecnie przemianowanej na BAAINBw – Federalny Urząd Uzbrojenia, Technologii Informatycznych i Eksploatacji Bundeswehry). Jeszcze na początku XXI wieku zwiedzanie było możliwe tylko po uprzednim umówieniu – choć była to już jedyna wymagana formalność. Dziś formalności nie ma żadnych: ktokolwiek przybędzie do koblenckich Koszar Langemarck przy Mayenerstrasse 85-87 codziennie (poza świętami Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy) między 9:30 a 16:30, może zwiedzić kolekcję uiszczając symboliczne 3 EUR opłaty. Porada praktyczna: nie ma tu kasy, nikt nie wydaje reszty, więc zwiedzający musi się uprzednio zaopatrzyć w bilon. Monety wrzuca się do puszki przy kołowrotku, a kiedy automat zarejestruje wymaganą sumę, kołowrotek wpuści jedną osobę. Dzięki temu personel pilnujący gości ogranicza się do jednej osoby – portiera, siedzącego przed ścianą ekranów z obrazami z kamer monitoringu. Porada praktyczna nr 2: entuzjasta techniki wojskowej, który chce zobaczyć wszystko, co WTS wystawia musi sobie zarezerwować cały dzień i najlepiej przyjechać od razu po otwarciu. Uprzednia utylizacja osób towarzyszących, a niezainteresowanych głównym tematem muzeum jest bardzo wskazana: zanudzą się na śmierć i zamarudzą całą radość z odwiedzin. Nie ma tu nic do zabawy, żadnych migających ekraników, tylko eksponaty, eksponaty i eksponaty – czyli to, co tygrysy lubią najbardziej.

Zwiedziłem w życiu wiele europejskich (i nie tylko) muzeów wojskowych, ale chyba żadne nie zrobiło na mnie tak powalającego wrażenia. Kolekcja WTS jest olbrzymia, bardzo wszechstronna, obejmuje na dobrą sprawę wszystko, co związane z bronią, uzbrojeniem, wyposażeniem i umundurowaniem, od scyzoryka i gaci po bojowe odrzutowce. Wypełnia cały olbrzymi blok koszarowy z przełomu wieków XIX i XX, od parteru po strych, cztery kondygnacje sal wystawowych, ponad 7000 m2 ekspozycji, więc lepiej wziąć dobre buty, bo nogi wchodzą w nie powiem co od chodzenia po płaskim i po schodach w górę.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter