Zanim kupiono MISTRALE
Wojciech Mazurek
Zanim kupiono Mistrale
Rosyjskie siły morskie szykują się na przejęcie dwóch uniwersalnych okrętów desantowych typu Mistral. Zaskakujący kontrakt z francuskim koncernem DCNS zatrzymał – przynajmniej tymczasowo – prace rodzimych biur konstrukcyjnych nad podobnymi jednostkami. Jednak jeszcze w czasach ZSRR stworzyły one niejeden ciekawy projekt dużych okrętów desantowych, ale rozpad „imperium” uniemożliwił ich realizację.
Obecne przygotowania sił morskich Rosji do wprowadzenia do służby nowej klasy okrętów bojowych, nie eksploatowanych dotychczas, mogą napotkać poza sprzeciwem rodzimego przemysłu również przeszkody natury organizacyjno-kadrowej. Skompletowanie załóg, zgranie i wyszkolenie personelu lotniczego oraz zaokrętowanego kontyngentu piechoty morskiej jest sporym wyzwaniem i wymaga doświadczenia, którego Rosjanie nie mają. Wynika to z faktu, że nawet w czasach największego ilościowego i jakościowego rozwoju sił morskich ZSRR, Wojenno-Morskoj Fłot takimi okrętami nie dysponował. Osiągnięcie gotowości operacyjnej przez dwa duże okręty desantowe typu Mistral na pewno będzie rozciągnięte w czasie na ponad dziesięciolecie, choć Francuzi deklarują dostarczenie pierwszego z nich już w 2014 r.
Eksploatowane w okresie zimnowojennym jednostki desantowe WMF były produkowane w stoczniach radzieckich i polskich. Na desantowy potencjał ZSRR skaldały się setki okrętów różnych klas i rang, nie było jednak wśród nich typowych uniwersalnych śmigłowcowców desantowych, ani dużych okrętów-doków z pokładem lotniczym, takich jakie eksploatowały siły morskie ówczesnego przeciwnika – NATO.
W latach zimnowojennej polityki konfrontacji Wschód-Zachód do najwartościowszych jednostek wypornościowych radzieckiej floty zaliczały się okręty zbudowane w Polsce oraz duże jednostki proj. 1171 Tapir (ozn. NATO: Alligator). Wchodziły one w skład stale przebywających w dyżurach bojowych zespołach desantowych radzieckich eskadr operacyjnych, pełniących „służby bojowe”2. Tapiry nie spełniły oczekiwań, co po części było winą długotrwałego procesu projektowania i wdrażania jednostki do produkcji. Same okręty okazały się jednak na tyle trwałe, że niektóre z nich nadal pełnią służbę pod rosyjską banderą. Doświadczenia z pierwszych lat ich eksploatacji, w tym opinie załóg stały się podstawą do opracowania złożeń taktyczno-technicznych dla okrętu z pokładem lotniczym oraz dokiem, przy jednoczesnym zachowaniu zdolności desantowania pływającej techniki pancernej na głębokiej wodzie, lub nawet nieprzygotowanym brzegu, przez rampę dziobową.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 2/2013