Zdarzyło się 70 lat temu - Epilog na Morzu Liguryjskim
Wojciech Holicki
Gdy po inwazji na Sycylię marszałek Pietro Badoglio zastąpił Benito Mussoliniego na czele rządu Włoch, Niemcy nie dali się zwieść zapewnieniami o trwałości sojuszu. Jednym z celów przygotowanej zawczasu operacji „Achse”, rozpoczętej praktycznie już w przeddzień ogłoszenia rozejmu z Aliantami, 7 września 1943 r., było zdobycie włoskiej floty. Jej siły główne zdołały odpłynąć na Maltę (poza zatopionym w cieśninie Bonifacio pomiędzy Sardynią a Korsyką pancernikiem Roma), jednak w opanowanych przez Wehrmacht portach pozostało wiele mniejszych okrętów. Ze zdobytych w Genui utworzona została 10. Flotylla Torpedowców (10. Torpedoboot-Flottille), której resztki stoczyły w marcu 1945 r. ostatnią w historii Kriegsmarine walkę z niszczycielami nieprzyjaciela.
Traktat londyński z 1930 r., w którym m.in. wyłączono spod limitów okręty o wyporności standardowej poniżej 600 ts, spowodował renesans popularności torpedowców we flotach Francji, Japonii i Włoch, a poniekąd również Niemiec. W przypadku tego przedostatniego kraju prototypowe Spica i Astore zostały zamówione w 1933 i weszły do służby 2 lata później. Otrzymały po 3 armaty kal. 100 mm oraz po 4 działka plot. 40 mm Vickers-Terni (produkowane na licencji brytyjskiej „pom-pomy”) i 4 wkm‑y kal. 13,2 mm. Uzbrojenie torpedowe stanowiły 4 wyrzutnie kal. 450 mm, w układzie 1 × II (w płaszczyźnie symetrii wzdłużnej kadłuba) i 2 × I (przy burtach). Na zwalczanie okrętów podwodnych pozwalały 2 miotacze bomb głębinowych oraz torpeda holowana typu Ginocchio; oba mogły być szybko przystosowane do przenoszenia 18‑20 min.
Próba utrzymania ich wyporności standardowej poniżej limitu nie powiodła się (miały po 630 ts), a pierwsze rejsy wykazały, że własności morskie i manewrowe nie są najlepsze. Z drugiej strony na próbach, przy 710-730 ts, bez problemów przekraczały wymagane 34 w. (napęd zapewniały im dwa zespoły turbin o łącznej mocy 19 000 KM), zasięg spełniał oczekiwania, a ogólnie ocenione zostały pozytywnie, więc kontynuowanie rozpoczętej w 1934 r. budowy pierwszych dwóch z sześciu jednostek typu Climene, o nieznacznie dłuższym kadłubie (81,4 zamiast 80,4 m) i zmienionym uzbrojeniu torpedowym (4 pojedyncze wyrzutnie przy burtach) uznano za sensowne. Na najwyższych szczeblach Marynarki Królewskiej nowe jednostki nie były jednak powszechnie lubiane i nie jest wykluczone, że „eksperyment” dość szybko zostałby zakończony. Kryzys abisyński sprawił jednak, że stocznie dostały zamówienia na 10 torpedowców: 4 kolejne typu Climene i 6 typu Perseo (były niemal identyczne, stępki pod 2 pierwsze zostały położone w listopadzie 1934 r.).
Wcześniej zlecenia trafiały do mniejszych wytwórców, najczęściej w ten sposób „utrzymywanych przy życiu”. Tym razem kontrakt, na 4 spośród tych drugich jednostek, otrzymała stocznia w Sestri Ponente pod Genuą (obecnie jest to jej zachodnie przedmieście), należąca do koncernu Ansaldo, niedawno uratowanego przed bankructwem przez państwowy Instytut Odbudowy Przemysłowej (Instituto per la Ricostruzione Industriale, IRI); krok ten uzasadniany był chęcią jak najszybszego wprowadzenia do służby jak największej liczby okrętów. W październiku 1935 r., gdy położono stępki pod wspomnianą czwórkę, Włosi dokonali inwazji na Abisynię (obecnie Etiopia). Powolne i ograniczone sankcje nałożone na agresora przez Ligę Narodów nie skłaniały do forsowania tempa budowy okrętów, jednak w Sestri Ponente prace zakończone zostały już jesienią 1936 i pod koniec roku czwórka torpedowców weszła do służby.
Możliwość tak szybkiego i taniego wzmacniania sił lekkich floty sprawiła, że zapadła decyzja o zamówieniu kolejnej serii torpedowców.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3-4/2015