Zera nad Malajami
Andrzej Zabłocki
Zera nad Malajami
22 listopada 1941 r. na wieść o planowanym znacznym wzmocnieniu Royal Navy na Malajach Japonia zdecydowała się powiększyć siły powietrzne marynarki stacjonujące Indochinach. Pierwotnie zakładano pozostawienie w Indochinach tylko dwóch jednostek bombowców G3M2 jednak bez jednostek myśliwskich.

Pierwotny plan kampanii powietrznej zmodyfikowano, przenosząc tam dodatkowo połowę Grupy Powietrznej Kanoya uzbrojonej w nowoczesne G4M1 i utworzoną ad hoc jednostkę myśliwską, która miała zapewnić osłonę wspomnianym jednostkom bombowo-torpedowym. Samodzielny Dywizjon Myśliwski 22. Flotylli Powietrznej (22. Koku Sentai Shireibu Fuzoku Sentokitai) powstał z elementów wydzielonych z Grup Powietrznych 3. i Tainan. 3. Grupa Powietrzna do nowoutworzonego dywizjonu przekazała 13 myśliwców A6M2 Model 21, 5 myśliwców starszej generacji A5M4 i 3 samoloty rozpoznawcze C5M2 pod dowództwem kpt. Tadatsune Tokaji. Z Grupy Powietrznej Tainan oddelegowano 14 A6M2 Model 21, 4 A5M4 i 3 C5M2. Siły podlegały kpt. Kikuichi Inano. Dodatkowo do dywizjonu przekazano z rezerwy trzy kolejne A5M4. Łącznie więc jednostka liczyła 27 A6M2, 12 A5M4 i 6 C5M2. Tak duża ilość myśliwców starszej generacji w składzie jednostki wynikało z braku myśliwców A6M2, których produkcja nie zaspokajała rosnących potrzeb. Być może w dywizjonie część A6M2 były to starsze wersje A6M2 Model 11, które ściągnięto na Formozę z rozwiązanych jednostek w Chinach. Myśliwce A5M4 jako nie pełnowartościowe przeznaczono do osłony baz lotniczych w Indochinach, natomiast A6M2 miały zapewniać osłonę samolotom bombowo-torpedowym stanowiących główną siłę uderzeniową. Nowoutworzony dywizjon nie otrzymał własnej numeracji i występował jako tymczasowa jednostka podległa bezpośrednio 22. Flotylli Powietrznej. Dowodzenie nad dywizjonem objął kmdr por. Yutaka Yamama, uprzednio oficer operacyjny Grupy Powietrznej Takao. Przebazowanie do Sajgonu nastąpiło 26 i 27 listopada z baz Takao i Tainan na Formozie via wyspa Hajnan.
Pierwsze straty i pierwszy Zero zdobyty przez wroga
26 listopada 1941 r. dowódca jednostki, kmdror. Yutaka Yamama wraz z oficerem operacyjnym kmdr ppor. Shigehachiro Kato i kpt. Kikuichi Inano przed grupą główną polecieli samolotem transportowym do Sajgonu. Po nich jeszcze przed świtem, wystartowały wydelegowane samoloty z Grupy Powietrznej Tainan. Każdy z myśliwców w celu zwiększenia zasięgu operacyjnego był pozbawiony małoefektywnej radiostacji Typ 96 Ku Mk. 1, choć zachował maszt antenowy. W drodze do Sajgonu liderami nawigacyjnymi były załogi trzech C5M2. Każdemu z samolotów rozpoznawczych towarzyszyć miał jeden trzysamolotowy klucz, a w jednym przypadku dodatkowo para dwóch A6M2. W tej ostatniej parze lecieli bosm. Shimezo Inoue jako prowadzący i jego boczny bosm. mat Takaaki Shimohigashi. W drodze do celu japońska formacja napotkała na strefę silnego zachmurzenia i mgły. Spowodowało to, że obaj wspomniani lotnicy stracili kontakt z formacją i samodzielnie kontynuowali lot. Brak radiostacji uniemożliwiał nawiązanie kontaktu i naprowadzenie z ziemi. Lecąc w trudnych warunkach atmosferycznych Inoue i Shimohigashi ominęli wyspę Hajnan i kontynuowali lot w kierunku Chin. Gdy mgła ustąpiła obaj piloci znajdowali się nad półwyspem Luichow i przelecieli nad wioską Wuyang. Korzystając z poprawy pogody Inoue i Shimohigashi wylądowali na pobliskiej plaży. Jeden z samolotów uległ jednak uszkodzeniu. Japońscy piloci opuścili maszyny i udali się do pobliskiej wioski w poszukiwaniu pomocy. W tym czasie w Chinach od 1937 r. z różną intensywnością trwała wojna. Obszar na którym lądowali Japończycy, co prawda znajdował się pod kontrolą Cesarstwa, lecz ze względu na rozległość terenu była ona bardzo ograniczona. Po konsultacji z ludnością miejscową japońscy piloci udali się do budynku szkoły, gdzie spodziewali się telegrafu. Tam jednak Chińczycy zorganizowali pułapkę i obaj piloci zostali schwytani. Ich los nie jest znany, więc zapewne zostali zgładzeni. Jednocześnie ludność wioski ukryła znajdujące się na plaży samoloty, aby nie narazić się na odwet przeciwnika. Jeden z samolotów ze względu na uszkodzenia został rozebrany, a jego elementy „zagospodarowane” przez przedsiębiorczych wieśniaków. Los drugiego okazał się inny. Po nawiązaniu kontaktu z przedstawicielami wojsk Kuomintangu zapadła decyzja o przetransportowaniu niespodziewanej zdobyczy na tereny kontrolowane przez Czang-Kai-Szeka.
Pierwsze straty i pierwszy Zero zdobyty przez wroga
26 listopada 1941 r. dowódca jednostki, kmdror. Yutaka Yamama wraz z oficerem operacyjnym kmdr ppor. Shigehachiro Kato i kpt. Kikuichi Inano przed grupą główną polecieli samolotem transportowym do Sajgonu. Po nich jeszcze przed świtem, wystartowały wydelegowane samoloty z Grupy Powietrznej Tainan. Każdy z myśliwców w celu zwiększenia zasięgu operacyjnego był pozbawiony małoefektywnej radiostacji Typ 96 Ku Mk. 1, choć zachował maszt antenowy. W drodze do Sajgonu liderami nawigacyjnymi były załogi trzech C5M2. Każdemu z samolotów rozpoznawczych towarzyszyć miał jeden trzysamolotowy klucz, a w jednym przypadku dodatkowo para dwóch A6M2. W tej ostatniej parze lecieli bosm. Shimezo Inoue jako prowadzący i jego boczny bosm. mat Takaaki Shimohigashi. W drodze do celu japońska formacja napotkała na strefę silnego zachmurzenia i mgły. Spowodowało to, że obaj wspomniani lotnicy stracili kontakt z formacją i samodzielnie kontynuowali lot. Brak radiostacji uniemożliwiał nawiązanie kontaktu i naprowadzenie z ziemi. Lecąc w trudnych warunkach atmosferycznych Inoue i Shimohigashi ominęli wyspę Hajnan i kontynuowali lot w kierunku Chin. Gdy mgła ustąpiła obaj piloci znajdowali się nad półwyspem Luichow i przelecieli nad wioską Wuyang. Korzystając z poprawy pogody Inoue i Shimohigashi wylądowali na pobliskiej plaży. Jeden z samolotów uległ jednak uszkodzeniu. Japońscy piloci opuścili maszyny i udali się do pobliskiej wioski w poszukiwaniu pomocy. W tym czasie w Chinach od 1937 r. z różną intensywnością trwała wojna. Obszar na którym lądowali Japończycy, co prawda znajdował się pod kontrolą Cesarstwa, lecz ze względu na rozległość terenu była ona bardzo ograniczona. Po konsultacji z ludnością miejscową japońscy piloci udali się do budynku szkoły, gdzie spodziewali się telegrafu. Tam jednak Chińczycy zorganizowali pułapkę i obaj piloci zostali schwytani. Ich los nie jest znany, więc zapewne zostali zgładzeni. Jednocześnie ludność wioski ukryła znajdujące się na plaży samoloty, aby nie narazić się na odwet przeciwnika. Jeden z samolotów ze względu na uszkodzenia został rozebrany, a jego elementy „zagospodarowane” przez przedsiębiorczych wieśniaków. Los drugiego okazał się inny. Po nawiązaniu kontaktu z przedstawicielami wojsk Kuomintangu zapadła decyzja o przetransportowaniu niespodziewanej zdobyczy na tereny kontrolowane przez Czang-Kai-Szeka.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 1/2011