Zmierzch mocarstw – egipski „gorący” listopad 1956. Zdobycie Port Saidu przez siły brytyjsko-francuskie
Krzysztof Kubiak
Kryzys sueski z jesieni 1956 r. był wydarzeniem, które w szczególny sposób zrekonfigurowało ówczesny świat. Niniejszy tekst polityczne aspekty tego konfliktu podejmuje jednak tylko marginalnie, koncentrując się na działaniach morskiej koalicji brytyjsko-francuskiej, w tym przede wszystkim na desancie w Port Saidzie.
Wielka Brytania i Francja w boleśnie upokarzający sposób przekonały się, że nie są już mocarstwami „pierwszej kategorii”, zdolnymi do samodzielnego kształtowania regionalnej architektury sił. Stany Zjednoczone jasno i bezwzględnie dowiodły, że posiadają potencjał i wolę polityczną, by odgrywać rolę światowej potęgi, Związek Sowiecki – że potrafi działać przemyślnie i wielowymiarowo, a stojący na jego czele pucułowaty, praktycznie pozbawiony charyzmy Chruszczow to persona brutalna, o wielkiej skłonności do ryzyka. Niezwykle ważne lekcje wynieśli z jesiennego dramatu Egipcjanie. Dla Nasera oczywistym stało się, że tak długo, jak dysponuje poparciem Sowietów, tak długo będzie mógł przekuwać militarne klęski w polityczne sukcesy. Izraelczycy wreszcie przekonali samych siebie, że są najlepszymi żołnierzami na Bliskim Wschodzie, a może i na świecie. Wszystkie te elementy przez następne dekady, a w znacznym stopniu również obecnie, zaciskały regionalny węzeł, czyniąc go praktycznie niemożliwym do rozplątania.
Przemyślna
międzynarodowa intryga
W nocy 23 lipca 1952 r. egipskie oddziały wojskowe, kierowane przez zrewoltowanych żołnierzy, zajęły sztab generalny, radiostację i inne ważniejsze punkty Kairu. O świcie do stolicy zaczęły napływać informacje o entuzjastycznym poparciu akcji zamachowców przez inne garnizony. Władzy króla Faruka, skompromitowanego klęską w wojnie palestyńskiej i uległością wobec Brytyjczyków, nikt nie bronił. 26 lipca monarcha opuścił Egipt na pokładzie jachtu Al-Mahusa. W ciągu nadchodzących miesięcy pełnię władzy w kraju zdobył Gamel Naser (1918-1970). 19 października 1954 r. nowy egipski przywódca odniósł największy ze swych dotychczasowych sukcesów międzynarodowych, doprowadzając do podpisania umowy o ewakuacji w ciągu dwóch lat wojsk brytyjskich ze strefy Kanału Sueskiego. Mimo klauzuli mówiącej, że w razie napaści jakiegokolwiek państwa na Egipt Wielka Brytania ma prawo ponownie obsadzić strefę Kanału, dokument ten poważnie wzmocnił prestiż Nasera w krajach arabskich. Kiedy Stany Zjednoczone, reagując na uznanie przez Egipt Chińskiej Republiki Ludowej oraz zakup uzbrojenia w bloku wschodnim (w Czechosłowacji i Polsce), wstrzymały pomoc finansową dla Egiptu (zamierzano z niej sfinansować zaporę na Nilu pod Assuanem), egipski prezydent wykorzystał to jako pretekst do przeprowadzenia 26 lipca 1956 r. nacjonalizacji Kanału Sueskiego. Był to jednak przede wszystkim zabieg ukierunkowany na dalsze podniesienie autorytetu Nasera jako przywódcy wszystkich Arabów – ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W momencie nacjonalizacji Kanału jedynymi państwami regionu, w których utrzymywały się wpływy brytyjskie, pozostawały Irak oraz Jordania (a także Kuwejt, szejkanaty zachodniego wybrzeża Zatoki Perskiej i Jemen Południowy, ale ich znaczenie było stosunkowo niewielkie). Londyn, korzystając z pretekstu nacjonalizacji, postanowił ratować swoją pozycję. 27 lipca 1956 r. gabinet brytyjski na specjalnym posiedzeniu stwierdził, że akceptacja poczynań egipskich doprowadziłaby do erozji roli odgrywanej przez Wielką Brytanię w świecie i jej marginalizacji jako mocarstwa. Postanowiono zatem powstrzymać Nassera nawet wówczas, gdyby Wielka Brytania miała działać samodzielnie. Równie jednoznacznie na nacjonalizację Kanału zareagował Paryż. Zgromadzenie Narodowe przyjęło uchwałę stwierdzającą, że działania Egiptu stanowią groźbę dla pokoju światowego, a deputowani wezwali rząd do nieuznawania faktów dokonanych.
W tej sytuacji 30 lipca 1956 r. przeprowadzono pierwsze brytyjsko-francuskie konsultacje w sprawie Egiptu. Uczestniczyli w nich premierzy, ministrowie spraw zagranicznych i ministrowie obrony. 8 sierpnia podjęto decyzję o przeprowadzeniu akcji militarnej i wyznaczono szefów planowanej operacji. W celu zamaskowania akcji wojskowej Brytyjczycy i Francuzi podjęli ożywioną działalność dyplomatyczną, licząc jednocześnie na to, że odrzucenie przez Egipt proponowanych politycznych rozwiązań kryzysu wzmocni pretekst do rozpoczęcia działań militarnych. 1 sierpnia rząd brytyjski wystąpił z inicjatywą zwołania konferencji poświęconej wypracowaniu zasad międzynarodowego zarządu nad Kanałem. Egipt, zgodnie z przewidywaniami, odrzucił zaproszenie, uznając inicjatywę Londynu za ingerencję w swoje sprawy wewnętrzne. Równocześnie, by wykazać niezdolność Egiptu do efektywnego zarządzania Kanałem, Wielka Brytania i Francja doprowadziły do zerwania umów przez większość pracujących na tej arterii pilotów. Aby nie dopuścić do perturbacji ruchu statków, Kair zwrócił się wówczas do bloku wschodniego z prośbą o przysłanie doświadczonych oficerów marynarki handlowej. Związek Sowiecki i jego sojusznicy zareagowali pozytywnie – w Egipcie znalazło się między innymi 16 Polaków.
Podejmując przygotowania do rozpoczęcia działań wojskowych przeciwko Egiptowi, Londyn i Paryż poszukiwały wiarygodnego pretekstu, który mógłby nadać ewidentnej agresji znamiona legalności. Do tego celu doskonała okazała się klauzula traktatu z 1954 r. (o wycofaniu wojsk brytyjskich z Egiptu), dająca Brytyjczykom prawo ponownego obsadzenia strefy Kanału w przypadku zaistnienia zagrożenia wolności żeglugi. W ówczesnych warunkach Bliskiego Wschodu groźba taka mogła być wynikiem wojny izraelsko-egipskiej. Doszło zatem do zbliżenia interesów Wielkiej Brytanii i Francji z jednej, oraz Izraela z drugiej strony.
Stosunek Izraela do planów brytyjsko-francuskich determinowany był globalną sytuacją państwa żydowskiego. Wyszło ono co prawda zwycięsko z pierwszej wojny z sąsiadami, lecz kraje arabskie nadal odmawiały mu prawa do istnienia. Izraelczycy zdawali sobie przy tym sprawę, że możliwość powstrzymywania żywiołu arabskiego zależy w dużej mierze od utrzymania antagonizmów między poszczególnymi przywódcami. Dlatego też wzmocnienie pozycji Nassera i głoszone przez niego plany federacyjne postrzegane były z najwyższym zaniepokojeniem. Do wzmocnienia tych obaw przyczyniły się również dostawy nowoczesnego sprzętu wojskowego, produkowanego w państwach bloku wschodniego, do Egiptu i Syrii. Prócz tego Egipt utrzymywał na swoim terytorium (głównie w strefie Gazy) obozy szkoleniowe fedainów palestyńskich, którzy atakowali obiekty na terytorium Izraela, oraz tworzył z Arabów palestyńskich regularne jednostki wojskowe. Kiedy więc na przełomie sierpnia i września Paryż, poufnymi kanałami, przekazał Izraelowi propozycję wspólnej akcji wojskowej przeciw Egiptowi, Tel Awiw dostrzegł w niej możliwość wyeliminowania najsilniejszego państwa potencjalnej arabskiej koalicji.
Po dokonaniu uzgodnień wstępnych premier rządu francuskiego Guy Mollet i minister spraw zagranicznych w jego gabinecie Christian Pineau przeprowadzili rozmowy z Brytyjczykami. 1 września 1956 r. premierowi Anthony’emu Edenowi przedstawiono szkicową koncepcję współdziałania strategicznego między siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii, Francji i Izraela. Zakładała ona, że wojska izraelskie w uzgodnionym terminie rozpoczną działania zaczepne przeciwko siłom egipskim rozmieszczonym na Synaju. Po podejściu Izraelczyków do Kanału Sueskiego, przez co spełnione zostałyby warunki zawarte w brytyjsko-egipskim traktacie o ewakuacji wojsk, rządy Wielkiej Brytanii i Francji zamierzały wystosować do obu walczących stron ultimatum z żądaniem wycofania oddziałów na 10 mil od brzegów Kanału. Zakładano, że jeżeli Kair podporządkuje się dyktatowi, siły brytyjsko-francuskie obsadzą strefę Kanału na całej jej długości od Port Saidu do Suezu. W przypadku odrzucenia ultimatum rozpocząć się miało intensywne bombardowanie rozmaitych obiektów na terytorium Egiptu, stanowiące preludium do powietrzno-morskiej operacji desantowej.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3-4/2020