Zrób to (sam) jedną ręką


MICHAŁ SITARSKI


 

 

 

 

Zrób to (sam) jedną ręką

 

 

 

Znany i uznany amerykański producent multitooli dba o to, by grono jego fanów stale miało powody do zadowolenia i kolejne narzędzia do kolekcji. W ubiegłym roku, podczas Shot SHOW 2012, miała miejsce premiera nowego toola Leathermana, który dostępny jest już także w Polsce.

 

 

Narzędzie, zaliczane do grupy Heavy Duty (czyli dużych tooli, przeznaczonych do ciężkich prac, o zastosowaniu przede wszystkim militarnym) nazwane zostało OHT, czyli One Hand Tool, nie bez kozery – to chyba pierwszy na świecie multitool, który w całości da się wygodnie obsługiwać jedną ręką. Wymusiło to zupełnie inną konstrukcję, której bazą nadal są uniwersalne szczypce, zaś wszystkie pozostałe narzędzia umieszczone zostały na zewnątrz. W ofercie Leathermana jest co prawda kilka tooli (niektóre były opisywane w poprzednich numerach), w których część narzędzi (najczęściej są to: nóż gładki i ząbkowany, pilnik, piła) dostępnych jest z zewnątrz, bez konieczności rozkładania rękojeści, ale pozostałe nadal umieszczone są w środku.


Leatherman czy Gerber?
Zasadnicza różnica pomiędzy OHT a innymi Leathermanami dotyczy sposobu otwierania szczypiec. W klasycznych narzędziach, by móc z nich skorzystać, należy otworzyć rękojeś - ci, aż do zablokowania ich w pozycji roboczej. W starszych modelach (np. Wave Classic), do tego dobrze „rozchodzonych” można to zrobić jedną ręką, na podobieństwo otwierania noża typu balisong (zwanego po polsku „motylkiem”). OHT wykorzystuje zupełnie inny sposób otwierania szczypiec, znany dotąd z... konstrukcji konkurencyjnej firmy Gerber.

Szczęki nadal ukryte są we wnętrzu, pomiędzy rękojeściami – z zewnątrz tool wygląda tak, jakby był klasycznym Leathermanem. Po bliższym przyjrzeniu się można zauważyć, że na bocznych powierzchniach rękojeści wykonano prowadnice, w których poruszają się dwa suwaki z przyciskiem w środku. Co więcej – próba otwarcia narzędzia „po leathermanowsku” zakończy się fiaskiem, bowiem szczęki otwiera się „po gerberowsku”. Aby tego dokonać należy przekręcić skrzydełko blokady szczypiec tak, by znajdowało się wzdłuż wycięcia prowadnicy, a następnie uchwycić OHT tak, jak do pracy (ale nieco delikatniej, zważając, by nie blokować suwaków na prowadnicach), po czym energicznie „strzepnąć” dłonią, co spowoduje wysunięcie szczęk i zablokowanie ich w pozycji roboczej. Wystarczy teraz lekko rozluźnić chwyt, a szczypce same się otworzą, gdyż – tak, jak np. w modelu Wingman czy Sidekick – mają wewnętrzną sprężynę, która je rozwiera ułatwiając pracę. Czyli już wiadomo, jak otwierać szczypce jedną ręką. A jak je schować? Bardzo prosto. Trzeba ścisnąć kciukiem i palcem wskazującym przyciski w suwakach i odwrócić narzędzie do góry nogami. Wówczas rękojeści pod własnym ciężarem opadną, a szczęki schowają się w ich wnętrzu. Jeszcze tylko przekręcenie blokady (również da się to zrobić jedną ręką, nawet w rękawiczce) i gotowe. Blokowanie szczypiec w pozycji spoczynkowej jest konieczne, zwłaszcza gdy tool nie jest noszony w pokrowcu, a już szczególnie przy wykonywaniu prac pozostałymi narzędziami – szczęki w prowadnicach poruszają się ze stosunkowo niewielkim oporem, więc mo że dojść do ich samoistnego wysunięcia. Same szczypce przypominają nie co te z pozostałych narzędzi serii Hea vy Duty (np. MUT czy S300), ale po przejściu kuracji odchudzającej – na dal są masywne, ale jednak nieco mniej, i nadal mają długość około 47 mm. Cechą charakterystyczną jest to, że szczypce płaskie o długości ok. 24 mm (tzw. needlenose, zwężające się ku przodowi) nie schodzą się na całej długości, a jedynie na samym końcu, na odcinku 2 mm. Za nimi znajdują się liczące około 10 mm szczęki okrągłe – ostatnie 13 mm zajmują wymienne ostrza do cięcia drutu. Wykonane są ze stali nierdzewnej 154CM, produkowanej przez Crucible Metals. Wkładki tnące mocowane są w wyprofilowanych gniazdach wewnątrz szczęk i blokowane pojedynczymi wkrętami, do których pasuje wkrętak z końcówką Torx. Ostrza wyprofilowano tak, aby umożliwić ciecie drutów o mniejszej średnicy (z przodu wkładki) oraz o większej (bliżej zawiasu), podobnie jak w pozostałych toolach tej serii. Z uwagi na sposób otwierania szczęk nie ma w nich przecinaka do linek, umieszczonego poniżej zawiasu.

Choć szczęki, w przeciwieństwie do modelu MUT, nie mają gwintowanego gniazda od obsadzenia wyciora do karabinków serii M4/M16, to jednak da się OHT wykorzystać jako rękojeść do niego. Odpowiednie gniazdo wykonano w jednym z suwaków szczęk, symetrycznie do jej blokady.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter