Zumwalt na morzu

Zumwalt na morzu

Michał Wasilewski

 

Program budowy niszczycieli nowej generacji DDG-1000, powstających na potrzeby amerykańskiej marynarki wojennej, został istotnie ograniczony. Z początkowo planowanych 32 jednostek, powstać mają zaledwie trzy, choć pojawiły się też sygnały o budowie nawet tylko pary. Program z przedsięwzięcia kompleksowego, jak na możliwości i potrzeby US Navy, dziś właściwie odpowiada definicji programu demonstracyjnego. Nie zmienia to faktu, że ciągle jest realizowany, a 7 grudnia 2015 roku doszło do istotnego wydarzenia z udziałem prototypowego DDG-1000 Zumwalt. Niszczyciel, po raz pierwszy, opuścił stocznię i wypłynął na Ocean Atlantycki. Moment jego przyjęcia do służby jest coraz bliżej, mocno zaawansowana jest również budowa drugiego okrętu serii, nazwanego Michael Monsoor.

Do rejsu przygotowywano się skrupulatnie, wszak konstrukcja reprezentuje wszystko co nowe w morskich technologiach. W październiku 2015 roku przeprowadzone trwające cztery doby próby w rejonie nabrzeży stoczniowych. W takim miejscu istniały pewne ograniczenia, ale na poziomie podstawowym przetestowano działanie napędu, włączanie i wyłączanie systemów, działanie modułów awaryjnych. Od ponad pół roku informowano jednak, że na grudzień planowany jest pierwszy rejs na otwarte wody. O godzinie 8.30 czasu lokalnego, 7 grudnia 2015 roku, prototyp niszczyciela rakietowego DDG-1000, w towarzystwie trzech holowników, opuścił teren stoczni Bath Iron Works w mieście Bath (stan Maine na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych), gdzie powstawał od 2009 roku. Następnie okręt skierował się w dół rzeki Kennebec. Pomimo wczesnej pory, na brzegach rzeki towarzyszyli mu liczni widzowie. USS Zumwalt minął Phippsburg, potem cypel z historycznym Fort Popham z czasów wojny secesyjnej. Na pokładzie niszczyciela znalazło się blisko 200 osób mieszanej załogi, na którą składali się przede wszystkim stoczniowcy, oraz w mniejszej liczbie marynarze. Obecni byli przedstawiciele różnych instytucji zarządzających programami morskimi oraz z koncernu Raytheon. Firma ta będzie już wkrótce wyposażać Zumwalta w systemy bojowe. Pierwszym dowódcą niszczyciela o bardzo nowoczesnej, wręcz futurystycznej sylwetce, został kapitan James A. Kirk, co stało się pewnym nieoczekiwanym symbolem, niemal bowiem identycznie nazywał się dowódca filmowego USS Enterprise z kultowej serii telewizyjnej Star Trek.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 1/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter