W 1967 roku do służby wcielono ostatni z tuzina trałowców projektu 206F. W tym czasie prowadzono już studia teoretyczne nad przyszłością broni minowej i potrzebami rozwoju sił przeciwminowych nowego pokolenia.
W okresie ostatnich dwóch dekad na potrzeby Marynarki Wojennej RP pozyskano zaledwie 9 okrętów, z czego tylko dwa nowe, przy jednoczesnym wycofaniu ze służby 53 jednostek! W 2000 roku średnia wieku 97 eksploatowanych okrętów wynosiła 20 lat, natomiast w 2020 roku na stanie pozostają 53 jednostki, których średni wiek to 34 lata.
Porównanie techniki wykorzystywanej po obu stronach jest ważną częścią analizy każdej bitwy epoki nowożytnej i późniejszej. W bitwie jutlandzkiej kwestie techniczne do dzisiaj wzbudzają znaczne kontrowersje i są tematem wielu dyskusji. Dlatego też warto przyjrzeć się kilku najważniejszym aspektom technicznym tego starcia.
Nie licząc udoskonalonego typu 212, okręty podwodne typu 214 są obecnie najnowszymi jednostkami tej klasy budowanymi w Niemczech. Z założenia miały stanowić podstawę sił podwodnych rodzimej Deutsche Marine, jednak koniec tzw. zimnej wojny spowodował, że ostatecznie stały się jednostkami stricte eksportowymi.
Uderzeniowe okręty podwodne z napędem nuklearnym typu Los Angeles (SSN-688) stanowiły jeszcze do niedawna kościec sił podwodnych US Navy. Ich głównym zadaniem miało być eskortowanie lotniskowcowych grup uderzeniowych oraz zwalczanie radzieckich okrętów podwodnych wszystkich klas i typów na akwenach otwartych.
Oba hiszpańskie statki to ciekawy przykład wyspecjalizowanych jednostek wsparcia floty rybackiej. Przez lata pełniły swoje zadania i niewielu, poza branżą morską, zwracało na nie uwagę. Głośno stało się o nich w czasie epidemii COVID-19.
Marynarzom z okrętów bojowych pod biało-czerwoną banderą podczas drugiej wojny światowej nie ustępowały pod żadnym względem załogi polskich statków handlowych. Transportując wojsko, sprzęt wojenny, surowce i inne ładunki, narażone były na ogromne niebezpieczeństwo ze strony samolotów, okrętów podwodnych i min morskich.
Prężnie rozwijająca się chińska gospodarka ma wpływ na modernizację techniczną armii tego kraju. Widać to również w marynarce wojennej Chińskiej Republiki Ludowej, która przestała być zbieraniną przestarzałych jednostek wyposażonych w systemy uzbrojenia będących kopiami radzieckich odpowiedników z lat 50. i 60. XX w.
Przez ponad siedem dekad powojennej historii naszej floty kilkukrotnie zmieniały się systemy stosowanych oznaczeń okrętów i pomocniczych jednostek pływających. Warto uporządkować wiedzę na ten temat.
Krążowniki ciężkie typu New Orleans stanowiły nie tylko nową jakość w US Navy, ale wyróżniały się również swoją solidną konstrukcją na tle zagranicznych jednostek tej klasy. W praktyce okręty te okazały się jednymi z najlepiej uzbrojonych i chronionych krążowników tzw. okresu międzywojennego.
Po sukcesie rejsów Meteora w czerwcu i sierpniu 1915 r. (mimo zatopienia tego okrętu) dowództwo Kaiserliche Marine postanowiło wysłać w korsarski rejs kolejny odpowiednio przebudowany frachtowiec, który otrzymał nazwę Möve (Mewa).
Pasażersko-towarowe statki, o których jest ten artykuł, stanowiły nową jakość w radzieckim budownictwie okrętowym. Niestety: sześć udanych liniowców to również sześć dramatycznych historii o ich wojennych losach.
W jednym z poprzednich numerów MSiO opisaliśmy historię powstania i służby ostatnich holenderskich niszczycieli. Tym razem przyjrzymy się bliżej ostatniej zbudowanej w tym kraju parze krążowników.
Albańska marynarka wojenna stanowiła byt szczególny. Oto bowiem ubogie państwo, którego cała wojskowa tradycja sprowadzała się do milicji plemiennych i nieregularnej lekkiej piechoty (używanej często przez Turków do tłumienia wystąpień greckiej i słowiańskiej ludności imperium), zbudowało w latach 60. i 70. XX w. relatywnie liczną...
Statnett, norweska firma państwowa zajmująca się budową i eksploatacją sieci energetycznych, opublikowała 6 września bieżącego roku komunikat o zidentyfikowaniu wraku krążownika lekkiego Karlsruhe. Ten okręt Kriegsmarine zatonął pod Kristiansandem 80 lat temu, w pierwszym dniu niemieckiej inwazji na Danię i Norwegię...
Ostatnie tygodnie czy miesiące są bardzo intensywnym i owocnym okresem dla Królewskiej Marynarki Wojennej (Royal Navy). Wyartykułowana kilkanaście lat temu wizja stworzenia nowoczesnej grupy uderzeniowej lotniskowca znajduje się, bowiem, używając lotniczego żargonu, na „ostatniej prostej”.
Tirpitz, jeden z dwóch najpotężniejszych pancerników, jakimi dysponowała Kriegsmarine podczas II wojny światowej, był celem nalotów brytyjskiego lotnictwa przez kilka lat. Chociaż rzadko wychodził w morze, dla Churchilla, który mówił o nim „ta bestia”, stał się swego rodzaju obsesją.
Osiem uniwersalnych okrętów desantowych-doków typu Wasp (LHD) powstało na bazie udanego projektu śmigłowcowców desantowych (LHA) typu Tarawa. Cechą odróżniającą od poprzedników jest przede wszystkim rufowa rampa załadunkowa wraz z dokiem przeznaczonym m.in. dla poduszkowców, barek desantowych i łodzi hybrydowych.
17 sierpnia 1945 r. do argentyńskiego portu Mar del Plata wszedł okręt podwodny U 977. W artykule zostanie przedstawiona historia pierwszego i zarazem ostatniego rejsu bojowego tej jednostki.
Małe floty pozostają zwykle na marginesie zainteresowania shiploverów. Z jednej strony jest to uzasadnione ich ograniczoną rolą w dziejach powszechnych, z drugiej – nie można zapominać, że w swojej historii mają często niezwykle interesujące karty.